Amnesty International (AI) zaatakowała samochody elektryczne. Organizacja podkreśla, że auta przedstawiane są jako przyjazne dla środowiska, ale do wytworzenia baterii potrzebna jest duża ilość energii uzyskiwanej ze spalania paliw kopalnych – oraz minerały, które pozyskuje się w nieetyczny sposób.

Amnesty International kontra samochody elektryczne

AI przyznaje, że auta elektryczne pozwolą nam uciec od paliw kopalnych, zaznacza jednak, że nie są „tak etyczne, jak niektórzy chcieliby przedstawić”. Produkcja ogniw litowo-jonowych wymaga dużych ilości energii, a ich fabryki ulokowane są w Chinach, Korei Południowej i Japonii, gdzie elektrownie zasilane są węglem. Oprócz tego niezbędne pierwiastki (np. kobalt) pozyskiwane są z wykorzystaniem pracy dzieci (źródło).

Organizacja domaga się, żeby przemysł samochodów elektrycznych w ciągu najbliższych pięciu lat zaproponował metody wytwarzania baterii, które będą czyste i etyczne. Oraz żeby w międzyczasie ujawnione zostały łańcuchy dostaw minerałów oraz emisja dwutlenku węgla na poszczególnych etapach produkcji.

To sensowny głos w dyskusji: producenci wszystkich rodzajów aut powinni mieć świadomość, jakie obciążenie dla środowiska generowane jest podczas wytwarzania komponentów wchodzących w skład samochodu. Do podobnych wniosków doszedł europejski Euro NCAP, w ramach którego zorganizowano konsorcjum Green NCAP:

> Green NCAP – nowa gałąź Euro NCAP promująca samochody ekologiczne

Warto przy okazji dodać, że już miesiąc temu koncern Volkswagena ogłosił plany wdrożenia czystego łańcucha produkcji, dostaw i zasilania elektrów: cały proces wprowadzania na rynek samochodu elektrycznego, jego eksploatacji i recyklingu docelowo ma być obojętny dla środowiska z punktu widzenia emisji CO2.

> Samochody elektryczne Volkswagena z zerową emisją dwutlenku węgla. W CAŁYM cyklu, od momentu produkcji!

 

Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy:
Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 2 głosów Średnia: 5]