Portal Elbil24 przeprowadził test Toyoty bZ4X. Nominalny zasięg WLTP samochodu wynoszący 470 jednostek dla wersji z napędem na obie osie (AWD) okazał się niemożliwy do uzyskania. To spodziewane, ale różnica między nim a wartością realną wyniosła ponad 32 procent. Również pomiar pojemności baterii ujawnił rezultat znacznie niższy od spodziewanego, bo 60 kWh zamiast obiecywanych 71,4 kWh. Wszystko ma swoje wyjaśnienie, tyle że nie jest to opis przyjazny dla nabywcy.

Test: Toyota bZ4X

62 kWh to pomiar pobranej energii bez uwzględniania strat. Norwedzy założyli, że wyniosły one zaledwie 2 kWh, z naszych wyliczeń wynika, że nie należy spodziewać się strat mniejszych niż 8-10 procent, szczególnie, jeśli weźmiemy pod uwagę zarówno mechanizm chłodzenia baterii, jak też straty na ładowarce. Elbil24 przyjął, że pojemność to 60 kWh, my sugerowalibyśmy raczej 56-57 kWh. I wtedy wszystko zaczyna mieć sens.

Elbil24 prowadzi test zasięgu w taki sposób, by 5 procent trasy dotyczyło obszarów miejskich, 70 procent odbywało się drogami podmiejskimi, 25 procent dotyczyło autostrady (maksymalna dozwolona szybkość jazdy w Norwegii to 110 km/h; Nyland zwykle naciąga tę wartość do 120 km/h). Toyota bZ4X testowana przez portal deklarowała 407 kilometrów zasięgu. Przy podniesieniu temperatury we wnętrzu kabiny do 20 stopni Celsjusza prognozowany zasięg spadł do 297 (!) kilometrów. Do pierwotnych 407 kilometrów udało się wrócić dopiero po wyłączeniu ogrzewania i nawiewów.

Temperatura zewnętrzna wynosiła 8 stopni Celsjusza.

Test Toyoty bZ4X (c) Elbil24

Przy takiej jeździe w trybie Normal samochód był w stanie pokonać zaledwie 307 kilometrów ze średnim zużyciem wynoszącym 19,1 kWh/100 km. Mimo stosunkowo niewielkich 18-calowych felg (ale z oponami zimowymi). Gdy test przeprowadzono ponownie po kilku dniach, przy tym samym wyświetlanym zużyciu energii Toyota bZ4X była w stanie przejechać 318 kilometrów (źródło). Badanie przeprowadzono do czasu, gdy licznik pokazywał 0 kilometrów pozostałego zasięgu – bo crossover Toyoty nie pokazuje poziomu naładowania baterii w procentach.

Dziennikarze portalu doszli do wniosku, że słaby wynik bZ4X to efekt niewielkiej użytecznej pojemności baterii w stosunku do pojemności całkowitej. Tę decyzję projektową stosunkowo łatwo wytłumaczyć: skoro producent daje 10 lat gwarancji na baterię, musi gdzieś ukryć jej degradację. Zdecydował się na schowanie jej w buforze o pojemności co najmniej 11 kWh. Podobnie robi Mercedes, tylko że niemiecka firma nie ma problemu z zakomunikowaniem realnej pojemności akumulatora.

Nota od redakcji www.elektrowoz.pl: test Elbil24 pokazuje, że Toyota ani o włos nie mija się z prawdą, gdy opowiada o wszystkich problemach elektryków, w tym o wolnym ładowaniu czy słabych zasięgach. Producent po prostu dzieli się informacjami na temat bZ4X.

Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 3 głosów Średnia: 5]
Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy: