Youtuber Bjorn Nyland przetestował możliwości elektrycznego Hyundaia Kona. Podczas jazdy z szybkością „staram się trzymać 90-100 km/h” – a więc przy delikatnej, normalnej jeździe odpowiadającej drogom w Polsce – oszacowany zasięg Kony Electric wyniósł niecałe 500 kilometrów. Przy umiarkowanych szybkościach autostradowych („staram się trzymać 120-130 km/h”), zasięg auta spadł do około 300+ kilometrów.
Hyundai Kona Electric – wrażenia i pomiary (część II)
Spis treści
Prowadzenie
Samochód w prowadzeniu wydawał się podobny do Hyundaia Ioniqa. Natomiast zdaniem Nylanda był bardziej zaawansowany technologicznie niż większość innych aut elektrycznych obecnych na rynku. Trudno powiedzieć, co testujący miał na myśli – z naszego punktu widzenia frapująca jest informacja o zużyciu energii przez poszczególne elementy pojazdu.
Okazuje się, że podczas jazdy największy pobór mocy generuje napęd. Klimatyzacja i elektronika były ledwie zauważalne w ogólnym bilansie:
Materiały, komfort, wygoda
Materiały, które wykorzystano na desce rozdzielczej, są przyjemne w dotyku, chociaż widać, że nie pochodzą z auta premium.
Ekran przezierny (HUD) jest na jasny i czytelny. Nyland preferuje jednak rozwiązanie z BMW, gdzie obraz rzutowany jest bezpośrednio na przednią szybę.
System wspomagania kierowcy pozwala na chwilowe zdjęcie rąk z kierownicy. Człowiek dostaje kilka-kilkanaście sekund, zdąży w tym czasie odkręcić butelkę i się napić. Nie ma jednak mowy o samodzielnej jeździe na długim dystansie, auto bowiem będzie dopominać się o interwencję.
System audio
System audio Krell generował według Nylanda dobry dźwięk i mocny bas. Szczególnie ten ostatni nie brzmiał, jak gdyby wydobywał się z bagażnika – jak to ma miejsce w Modelu X. O tym, że brzmienie jest dobre, świadczy wyraz twarzy testującego:
Testy zasięgu i zużycia energii
Nyland znany jest z umiejętności oszczędnej jazdy, dlatego podane niżej wartości należy uznać za optymalne i wymagające pewnego treningu. Testujący osiągnął następujące wartości na norweskiej autostradzie:
- przy tempomacie ustawionym na 94 km/h („staram się jechać 90-100 km/h”) średnia szybkość jazdy wyniosła 86,5 km/h (105,2 km w 73 minuty). Zużycie energii to 13,3 kWh/100 km,
- przy tempomacie ustawionym na 123 km/h („staram się jechać 120-130 km/h”) średnie zużycie energii wyniosło 18,9 kWh/100 km (91,8 kilometra zrobione w 56 minut, średnia 98,4 km/h).
> Zasięg Tesla Model 3 na autostradzie – przy 150 km/h jest nieźle, przy 120 km/h – optymalnie [WIDEO]
Według jego szacunków Hyundai Kona Electric powinien przejechać około 500 kilometrów przy oszczędnej jeździe i około 300 przy tempie autostradowym. Z naszych obliczeń na bazie jego pomiarów wynikają podobne wartości (zielone słupki, odpowiednio 481 i 338,6 km):
Warto zwrócić uwagę, że linia trendu przebiega stanowczo zbyt ostro na tle konkurencji. Podejrzewamy, że wynika to z naszego niewłaściwego oszacowania czasu jazdy przy drugim pomiarze – wystarczy bowiem, żeby Nyland za każdym razem spędził około 2 minut na jeździe po parkingu (wyjazd na drogę, dojazd do sklepu, poszukiwanie lepszego miejsca do kręcenia itd.), by wynik był zgoła inny.
Podsumowanie
Sądząc po recenzji, Hyundai Kona Electric przypadł Nylandowi do gustu. Spodobał mu się jego zasięg, zaawansowane rozwiązania technologiczne, ale też dostępna duża moc i moment obrotowy. Auto przypominało youtuberowi Bolta/Amperę E, chociaż z polskiego punktu widzenia niezbyt przydatna to podpowiedź.
Największym zaskoczeniem okazała się masa auta: 1,82 tony wraz z kierowcą – to dużo jak na pojazd segmentu C (J).
Recenzja będzie miała swoje dalsze części.
Ciekawostka
Nyland zatrzymał się na parkingu z Superchargerami Tesla. Udało nam się tam naliczyć 13 podłączonych samochodów, co oznacza, że średni pobór mocy w tym momencie wyniósł ponad 1 megawat (MW).
A cały test (część I) samochodu wykonany przez Nylanda można zobaczyć tutaj: