Tak, tak. Kia DE Niro. Nasz Czytelnik ma tę nazwę wpisaną w homologacji, książce pojazdu i dowodzie rejestracyjnym. Jego fascynacja elektrykami zaczęła się od Tesli Roadster, którą zobaczył w telewizji. Później miał kontakt z konwersjami, pierwszymi generacjami modeli, wszędzie odstraszał go albo zasięg, albo ceny (Tesle…). A teraz wszystko zagrało, jest.
Poniższy tekst stanowi skrócony i częściowo sparafrazowany list naszego Czytelnika.
Stało się 🙂 Elektryk zakupiony!
Spis treści
Odbyłem wiele jazd próbnych, także kilkudniowych: Nissanem Leafem II, Teslą Model S, Fiatem 500, Renault Zoe, Hyundaiem Kona Electric, Kią e-Niro, Mazdą MX-30 (porażka! Żeby celowo emulować odgłos silnika we wnętrzu auta i nie było żadnej możliwości wyłączenia tegoż?)… Kiedyś przytrafiły mi się również Romet 4E i Axiam, bardzo fajne autka, tyle że to 45 km/h.
Po drodze było wiele obliczeń, pytań, także do redakcji Elektrowozu, do sprzedawców, serwisów, testy, opinie, porównania, by w końcu wybrać zwycięzcę. Wybór padł na Kię de Niro, wersję XL z baterią 64 kWh i pompą ciepła.
Kia e-Niro – zalety (niektóre)
Dlaczego właśnie Kia? Zdecydowały właściwości jezdne, możliwość spokojnego pokonywania wysokich krawężników (inne auta gwałtownie mi przyspieszały), zasięg, cena zakupu i możliwość jej negocjacji – tutaj ukłony dla salonu w Bełchatowie. Spodobał mi się też krążek wyboru kierunku jazdy, który idealnie sprawdza się na parkingu. Ważna była regulacja kierownicy w dużym zakresie, automatyczne włączanie świateł, rozbudowane systemy bezpieczeństwa, dobrze działający system jazdy półautonomicznej, ale oczywiście też duży zasięg, aktywne chłodzenie baterii i możliwość rozpędzenia się do co najmniej 160 km/h.
Oczywiście brałem pod uwagę Teslę Model 3, jednak brak możliwości negocjacji ceny i wysoki koszt ubezpieczenia sprawiły, że odłożyłem zakup na przyszłość.
Skoro przy tym jesteśmy: cena ubezpieczenia Kii e-Niro mnie zaskoczyła. Nie udało mi się zejść do opisywanych na Elektrowozie 3 063 złotych, ja miałem początkowo 5 300 złotych, ostatecznie udało się wynegocjować 4 300 złotych przy chyba pełnym pakiecie wraz z pomocą na drodze w Polsce i Europie.
Kia e-Niro – wady
Zacznijmy od wnętrza: w moim samochodzie, mimo zakupu najdroższego wariantu XL, nie ma foteli kubełkowych. Te istniejące są wygodne, mają podparcie lędźwiowe i pozwalają na zmianę kąta nachylenia siedziska. Jednak jako że jestem szczupły, na zakrętach moje plecy ślizgają się po oparciu. W konkurencji zresztą jest podobnie, tylko Mazda MX-30 wypadała lepiej.
Nie podoba mi się też niewielka liczba schowków, brak podświetleń oraz miejsca na napoje o małej średnicy w kieszeniach drzwi. Nadwozie e-Niro ma taki kształt, że kurz zasysany jest w górę, aż do tylnej szyby. W dodatku drzwi od poziomu szyb w dół nie mają zewnętrznych uszczelek, więc brud wciska się na progi. Kosztowałoby to pewnie grosze, a tak właściciel musi sprzątać.
Nie spodziewałem się też reakcji ze strony psychiki. Dotychczas zastanawiałem się, gdzie zatankować, gdy samochód wyświetlał mi 300-500 kilometrów zasięgu. Po wizycie na stacji paliw zasięg rósł do 1 000-1 200 kilometrów. Teraz przy naładowaniu do pełna wyświetla mi się niecałe 400 kilometrów zasięgu. Mimo że wiem, że jestem w stanie pokonać tym samochodem trasę do Gdańska i po drodze jest kilka ładowarek, czuję jakiś taki lekki niepokój. Może przejdzie z czasem.
No i jeszcze jedna niekomfortowa myśl: gdybym dojechał do domu na resztkach baterii i musiał gdzieś nagle wyruszyć, to, niestety, samochód mnie powstrzyma, będę musiał go naładować. Na szczęście dotychczas nie było takiej potrzeby, a 20 procent baterii w razie czego pozwala mi na pokonanie jeszcze około 80 kilometrów. Poniżej 20 procent staram się nie schodzić, trafiłem w te regiony raz i choć miałem 75 kilometrów zasięgu, a do ładowarki zostało mi 12 kilometrów, to odruchowo zwalniałem. Na ładowarce dojechałem do 57 procent i już spokojnie ruszyłem do domu.
Myślę, że nabywcy Tesli Model S z zasięgiem 800+ kilometrów będą znacznie spokojniejsi ode mnie. Mam nadzieję, że następne auto elektryczne, jakie kupię, będzie miało zasięg w pobliżu 1 000 kilometrów na jednym ładowaniu. Czego sobie i Czytelnikom życzę 🙂
Koszty jazdy: za darmo lub bardzo tanio
Zużycie energii? 20,5-21,6 kWh/100 km przy jeździe w okolicy 120 km/h (z momentami drobnej frajdy ;), przy zewnętrznej temperaturze wynoszącej 10 stopni i wewnętrznej ustawionej na 22 stopnie Celsjusza. Na trasach do- i z pracy średnia wynosi około 18 kWh/100 km. Natomiast przy podróży o długości około 150 kilometrów (miasto + drogi podmiejskie), w którą regularnie się wybieram, wyszło 16,5-17,6 kWh/100 km przy temperaturach zimowo-przedwiosennych, czyli od -1 do 10 stopni Celsjusza.
Dla porównania: na tej samej trasie Renault Megane Scenic II 1,5 l DCI zużywał między 5,5 a 6,6 litra oleju napędowego na 100 kilometrów. Tyle że przez półtora miesiąca od zakupu (5 200 km) elektrykiem jeździłem praktycznie za darmo, bo taka była lokalna oferta operatorów. Ładowałem się tylko dwa razy, w sumie około 100 kWh, na taryfie G12w w domu – za to przyjdzie mi zapłacić. [To będzie około 40 zł kosztów na pokonanie 5 200 kilometrów – przyp. red. www.elektrowoz.pl].
Podsumowanie
Reasumując: jestem zadowolony z zakupu e-Niro i, co najważniejsze, to zadowolenie nie tylko nie mija, ale wręcz rośnie. Mam wrażenie, że auto ma wyższy potencjał, że można by je ładować mocą 150 kW zamiast 75 kW oraz że mogłoby być szybsze, jednak ktoś podjął decyzję o ograniczeniu parametrów, by przedłużyć żywotność napędu i baterii. Niech tak będzie.
Parę osób, którym od lat opowiadałem o samochodach elektrycznych, po przejażdżce już planuje zakup elektryka. Większość nie wierzyła własnym oczom, że samochód na baterie potrafi pokonać tyle kilometrów z TAKIMI przyspieszeniami. Niektórzy dopytywali mnie, czy tam w środku naprawdę nie ma silnika spalinowego. Albo czy na serio można to ładować ze zwykłego gniazdka.
I powiem tak: gdy spotkałem na drodze inną e-Niro na zielonych tablicach, gdy mignęliśmy sobie światłami i pomachaliśmy rękami, poczułem się wyjątkowo, jak członek jakiejś wielkiej rodziny kierowców samochodów elektrycznych…