Car & Driver pokonał 11 samochodami elektrycznymi 1 642 kilometry przez Stany Zjednoczone. Bardzo dobre zasięgi Tesli i możliwość korzystania z sieci Superchargerów sprawiły, że modele kalifornijskiego producenta zajęły całe podium. Czwarty, ze znacznie słabszym czasem, dojechał Ford Mustang Mach-E.
Samochód elektryczny do służbowych wyjazdów? Tesle mogą być optymalne
Ranking elektryków prezentuje się następująco, czas to suma jazdy i ładowania, bez uwzględniania ładowania nocnego (źródło):
- Tesla Model S LR+ – 16:14 h,
- Tesla Model Y Performance – 17:50 h,
- Tesla Model 3 Performance – 17:55 h,
- Ford Mustang Mach-E 4X – 20:31 h,
- Porsche Taycan 4S z powiększoną baterią – 21:00 h,
- Kia e-Niro – 23:20 h,
- Audi e-tron – 23:30 h,
- Volkswagen ID.4 – 23:30 h,
- Volvo XC40 P8 Recharge – 25:47 h,
- Polestar 2 – 26:52 h,
- Nissan Leaf Plus (w Europie: e+) – 32:57 h.
Eksperyment nie miał na celu przejazdu na dystansie 1 600 kilometrów z jak najwyższą szybkością. Był to raczej amerykański odpowiednik 1 000-kilometrowych testów, które prowadzi Bjorn Nyland. Chodziło o to, by sprawdzić zasięgi i efektywność energetyczną aut elektrycznych przy normalnej eksploatacji, ale też długość przestojów wywołana koniecznością ładowania baterii. Oraz stan infrastruktury do ładowania: kto trafił na źle działającą ładowarkę, miał problem.
W teście nie brała udziału Tesla Model X, wykorzystano też starszą wersję Modelu S (nie-Plaid) i Tesle Model 3/Y Performance. Zwrócił na to uwagę sam Musk: Tesla Plaid mogłaby wypaść lepiej, a warianty Performance zostały opracowane raczej z myślą o jeździe dynamicznej niż zasięgowej. To samo zresztą dotyczy Mustanga Mach-E, który z napędem na tył ma większy zasięg niż wariant AWD.
Generalna konkluzja wydaje się dość oczywista: im dłuższe dystanse pokonujemy, tym lepiej będzie wybrać samochód elektryczny z jak największym zasięgiem, który ładuje się tak szybko, jak to tylko możliwe. I liczy się tutaj nie tylko maksymalna moc ładowania, ale też przebieg krzywej uzupełniania energii. Utrzymywane stale 150 kW może być lepsze niż 200 kW w krótkim piku.
Najsłabiej w teście wypadł Nissan Leaf e+, czemu zresztą trudno się dziwić. Samochód korzysta z portu Chademo i teoretycznie może się ładować z mocą do 100 kW, ale w praktyce rzadko kiedy przekracza 50 kW ze względu na brak szybkich ładowarek. Słabo zaprezentowały się też modele Geely (Volvo XC40 P8, Polestar 2). Ich zespoły napędowe robią wrażenie osiągami i dynamiką, ale zużycie energii jest wyższe niż u konkurentów, czym sami się przekonaliśmy (patrz: Volvo XC40 P8 Recharge – wrażenia).
Warto obejrzeć: