Dzięki uprzejmości polskiego oddziału MG Motor mieliśmy możliwość zapoznać się ze statycznym MG4 Electric. Naszym zdaniem ten samochód został solidnie przemyślany jako auto przystępne cenowo: nabywca dostaje sensownie dobraną baterię i resztę taką, żeby była na akceptowalnym poziomie. Oto nasze obserwacje i wrażenia po krótkim obcowaniu z MG4 w wariancie Comfort. MG Motor to marka należąca do chińskiego SAIC Motor, MG4 powstaje w fabryce w Chinach.

MG4, pierwsze wrażenia

MG4, wymiary i dane techniczne

Auto, które oglądaliśmy, było podstawową wersją Comfort z dodatkowym pomarańczowym lakierem, kosztowało więc około 144 500-145 000 złotych. Za tę kwotę otrzymujemy hatchbacka segmentu C o długości 4,287 m, 2,705 m rozstawu osi, które waży 1,685 tony. Pojemność bagażnika MG4 to 363 litry, z przodu bagażnika nie ma.

Moc silnika to 150 kW/204 KM, moment obrotowy wynosi 250 Nm, przyspieszenie MG4 w przedziale 0-100 km/h trwa 7,9 sekundy, deklarowany przez producenta zasięg WLTP to 450 jednostek, 385 kilometrów realnie w trybie mieszanym, do 270 kilometrów na autostradzie przy 120 km/h i rozładowaniu baterii do zera [obliczenia redakcji Elektrowozu].

Wszystkie modele mają w standardzie m.in. oddawanie energii (V2L, do 3 kW), tempomat adaptacyjny, czujniki parkowania (kamera parkowania 360 stopni od wersji Luxury), obsługę z poziomu aplikacji mobilnej, przewodowe Apple CarPlay i Android Auto oraz 7 lat gwarancji, 7 lat assistance i 7 lat bezpłatnych przeglądów serwisowych. Wbudowana nawigacja pojawia się dopiero od wersji Luxury. Cennik MG4 znajduje się poniżej (na razie nie dysponujemy inną wersją), szczegółowa specyfikacja dostępna jest na stronach PGD, do pobrania też TUTAJ (PDF, 7 MB).

MG4 z zewnątrz

Samochód prezentuje się, jak się prezentuje, znajdzie swoich zwolenników, znajdzie przeciwników. Mamy wrażenie, że usiłowano w nim pogodzić gusta głównego odbiorcy (mieszkaniec Chin), konieczność konkurowania na gigantycznym rynku Państwa Środka z drobnymi europejskimi akcentami, żeby auto nie wyglądało na Starym Kontynencie „jak każdy inny chiński samochód”. Naszym zdaniem sylwetka MG4 ma więcej charakteru niż VW ID.3, nawet w odświeżonej wersji, natomiast wizualnie przegrywa z Renault Megane.

Projektanci sporo się napracowali, żeby w określonym budżecie nadać nadwoziu jakiś charakter – i to się udało. Światła do jazdy dziennej są zbudowane z sektorów, wloty powietrza z przodu powiększono i uwypuklono czernią, żeby nikt ich nie przeoczył, na tylnych światłach pojawiły się świetlne linie, a w wersji Luxury możemy dostać nawet pas świetlny na całą szerokość pojazdu. Nikt nie zwróci uwagi, że kierunkowskazy z tyłu to żarówki.

MG4, wnętrze

Wnętrze MG4 w wariancie Comfort najbardziej kojarzyło nam się z tańszymi wersjami VW ID.3 sprzed faceliftingu i Renault Zoe. Oszczędności widać i po materiałowej tapicerce na siedzeniach, i na tunelu środkowym, i po twardych plastikach, i na dachu, w którym światło kabinowe jest tylko z przodu – z tyłu pozostawiono ciemność. Przy okazji zwróćcie uwagę na obicie prawego fotela, w niemal nowym samochodzie jest już lekko pozaciągane. Natomiast same fotele były całkiem wygodne, przynajmniej podczas tych paru chwil, które w nich spędziłem.

Przy 54 procent baterii samochód pokazywał 139 kilometrów zasięgu, co daje 257 kilometrów przy naładowaniu do pełna. Nie jest to dużo, ale do tych liczb nie ma co się przywiązywać, MG4 głównie stał z włączonymi wszystkimi systemami, więc zużycie energii rosło, pokonany dystans się nie zmieniał. Licznik to mocno podświetlony ekran LCD z szerokimi ramkami, podobnie jest z wyświetlaczem centralnym. Widać oszczędności, chociaż w VW ID.3 nie jest jakoś szczególnie lepiej.

W przeciwieństwie do dziwnych niemieckich pomysłów, MG4 pozwala na włączenie trybu one-pedal driving. W wariancie Comfort nie ma wbudowanej nawigacji, jest natomiast obsługa przewodowego Android Auto i Apple CarPlay. Jeśli nie będą wymagały instalacji dodatkowej aplikacji żądającej dostępu do wszystkiego, jak to jest w Maxusie przy Androidzie, może być.

Z tyłu było całkiem przestronnie, mamy wrażenie, że na poziomie VW ID.3 i lepiej niż w Renault Megane E-Tech Electric. Przypominam, mam 1,9 metra wzrostu i z przodu fotel ustawiony był w normalnej pozycji. Bardzo zaskoczyło mnie, że pod fotelem jest miejsce na stopy, bo to wcale nie jest takie oczywiste w wielu południowokoreańskich elektrykach:

Dwa uchwyty Isofix ukryto pod materiałowym pasem. Nie obraziłbym się, gdyby były schowane między oparciem a siedziskiem, ale skoro w tym miejscu zamontujemy fotelik, to ten pas materiału z rzepem i tak nie będzie widoczny. Przez tylną szybę zobaczymy niewiele:

W bagażniku, symptomatyczne, leżał booster do baterii lub prostownik. Pod podłogą nie było żadnej dodatkowej przestrzeni na dłuższe przewody czy EVSE. Bagażnik MG4 (363 l) jest mniejszy niż VW ID.3 (385 l) i Renault Megane E-Tech Elektrycznego (440 l), ale prawdę mówiąc w Renault wolelibyśmy nieco mniejszy bagażnik i większą ilość przestrzeni dla pasażerów.

Podczas jazdy samochodu nie przetestowaliśmy, natomiast wygląd licznika i software’u kojarzy nam się z Maxusem. A jeśli tak, to spodziewamy się, że podstawowe pakiety oprogramowania wspomagającego kierowcę też są podobne. Jeżeli tak, to MG4 może być uciążliwy na drodze, nieustannie alarmując i dopominając się korekty toru jazdy. Maxus potrafił zapiszczeć na samego siebie (!) za zbyt bliską jazdę przy liniach na jezdni. Z drugiej strony: MG4 nawet w podstawowej wersji ma 5 na 5 gwiazdek Euro NCAP:

Podsumowanie

MG4 nie jest i nie udaje samochodu segmentu premium. Producent chce dać normalnemu użytkownikowi możliwie dużą baterię i akceptowalne wyposażenie. I taki właśnie jest MG4, za 141 900 złotych otrzymujemy baterię, która w Kii, Renault czy VW kosztuje dobre kilkadziesiąt tysięcy złotych więcej. Jak ta bateria zachowa się zimą? Czy najtańszy wariant z LFP w ogóle nie będzie chciał się ładować na mrozie? Nie wiemy – ale MG4 na pewno jest godnym uwagi elektrykiem. Stwierdził to nawet nasz Czytelnik, Pan MrBean:

Jeździłem przez cały weekend. Bardzo fajne auto. Nie wszystko jest idealne, ale za te cenę warto przymknąć oko na niektore niedociągnięcia. Na deszczowej wyspie jest bardzo popularne.

Warto pamiętać, że wersja MG4 64 kWh kosztuje niemal dokładnie tyle samo, co bazowy spalinowy Volkswagen Golf. I możemy otrzymać do niej 18 750 lub nawet 27 000 złotych dofinansowania…

Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy:
Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 8 głosów Średnia: 5]