Polski oddział Mercedesa udostępnił nam na kilka dni Mercedesa AMG EQE 43, drugi najmocniejszy wariant po AMG EQE 50. Ten samochód w trudny do objęcia rozumem sposób łączy w sobie komfort i fantastyczne wrażenia z jazdy. Momentalnie przestaliśmy się dziwić, że mamy Czytelników, którzy nie chcą aut z firmy Muska, lecz cierpliwie czekają na odpowiadające im modele z gwiazdą na masce. Wydaje nam się, że AMG EQE 43 powinni wypróbować nawet ci, którzy już dali się przekonać do Modelu S Long Range po faceliftingu. Nawet oni.

AMG EQE 43 4Matic. Już rozumiem, dlaczego ludzie chcą nosić bluzy z logotypem AMG

Mam taką drogę, na której są dwa łuki: pierwszy ciaśniejszy i ciągnący się, drugi łagodniejszy, przechodzący w prostą. Nie ma tam ograniczenia, ale nikt normalny nie pokonuje pierwszego łuku z szybkością wyższą niż 60 km/h, bo kabiny samochodów zaczyna się niebezpiecznie przechylać i człowiek nie ma pewności, czy zdoła utrzymać auto w ryzach do samego końca. W innych modelach czuję się tam pewnie do około 50-60 km/h, w spalinowych staram się jechać około 50 km/h, bo środek ciężkości jest za wysoko.

Mercedes AMG EQE 43 był tak fantastycznie zestrojony, że pozwolił na wejście w pierwszy zakręt z szybkością 80 km/h. Jak nóż w masło. Gdyby nie rozsądek, pojechałbym ostrzej. Nie jestem ekspertem od szybkiej jazdy, nigdy nie ciągnęło mnie do zabaw na torze, ale gdy wsiadałem do tego samochodu, chwytałem kierownicę i wciskałem pedał przyspieszenia, czułem się jak Sobiesław Zasada. Stawałem się zawodowcem, prawdziwym kierowcą rajdowym, panem Wszechświata i okolic. Jakbym miał bezpośrednią łączność z elektroniką auta. Boże, ależ to jeździ!

Tesle? Nigdy nie siedziałem w szybszym Modelu S, więc ciężko mi porównywać. Jeździłem Modelem Y Performance, tam jest brutalna, surowa moc (o niej wkrótce), a w AMG EQE jest dodatkowa subtelność, którą trudno nazwać słowami. Dane techniczne? Bateria 90,56 kWh, 350 kW/476 KM mocy, oczywiście napęd na obie osie, przyspieszenie do 100 km/h w 4,2 sekundy, choć niemieckie marki mają to do siebie, że bywają szybsze na drodze niż w deklaracjach.

Mocy jest aż nadto, samochód przyspiesza niezależnie od tego, czy jedzie 30 czy 130 km/h. Przy 180 km/h też daje radę, co udało mi się sprawdzić na zamkniętym kawałku asfaltu. Mimo niskoprofilowych opon w środku jest cicho (i wygodnie!), lekki szum powietrza zaczyna się dopiero w okolicy najwyższych polskich ograniczeń. Zasięg? Prognozy na podstawie wcześniejszej eksploatacji były skromne, 375 kilometrów, choć maksimum przebiegało przy 472 kilometrach. Z pierwszych obserwacji wnioskuję, że nawet przy 120 km/h będzie około 350 kilometrów. Dużo, akurat tyle, żeby nie robić zbyt częstych postojów.

Przy aucie kosztującym tyle, co dom lub mieszkanie w Warszawie – cena od 468 900 złotych w bazowej konfiguracji (ilustracja poniżej) – trudno się do czegokolwiek przyczepić. Ale, ha, znalazłem! W poprzednim tygodniu miałem wątpliwość przyjemność sprzątania, zrywania klepek i kładzenia paneli. No i kręgosłup powiedział mi, że EQE jest za niski, że jednak preferuje SUV-y i crossovery, bo wsiadanie do nich jest wygodniejsze. Zapamiętam radę, będzie jak znalazł za 15-20 lat.

Podstawowa konfiguracja i bazowa cena Mercedesa AMG EQE 43

Mercedes AMG EQE 43 w tej wersji, którą mieliśmy przyjemność jeździć

Jak już się wsiadło do tego EQE… W środku wysmakowany luksus, czerwone przeszycia i pasy, alcantara, piękne oświetlenie nastrojowe. I takie drobnostki, które sprawiają, że człowiek ma pewność, że ktoś tym samochodem jeździł zanim wprowadzono go do produkcji, że ktoś zadbał o dopieszczenie szczegółów.

Pierwszy to mechanizm spryskiwania szyby: najpierw wycieraczki wykonują kilka podstawowych ruchów a po chwilowym zaparkowaniu jeszcze przecierają szybę do sucha. Żeby zetrzeć kropelki, które zostały zdmuchnięte z ramion wycieraczek na szybę. Druga to klimatyzacja: po szybkim schłodzeniu wnętrza zaczyna pracować bezgłośnie, ale w taki sposób, by kierowca miał komfort termiczny. W VW Phaetonie nawiewy otwierały się tylko w wyjątkowych okolicznościach, człowiek miał wrażenie, że fale chłodu spływają na niego z góry, w AMG EQE elektronika po prostu dba o właściwą temperaturę, a nawiewy zaprojektowano tak, żeby powietrze nie wysuszało soczewek w oczach.

Jeśli czekacie na Teslę Model S LR, sprawdźcie AMG EQE. Obiecuję, że poczujecie się co najmniej zaintrygowani. Konfigurator TUTAJ.

Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 2 głosów Średnia: 3.5]
Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować reklamy poniżej: