Kia udostępniła dziś niemal pięciominutowe nagranie ukazujące wnętrze Kii EV6, nowego elektryka południowokoreańskiej firmy. Jednocześnie niezawodny Bjorn Nyland przyjrzał się realnemu samochodowi z bliska.

Kia EV6 – co się może podobać, co może być takie sobie

Zacznijmy od prezentacji producenta. Interfejs systemu zmienił się i upodobnił do Hyundaia Ioniq 5, ale przypominający pogrubioną Tahomę font pozostał po staremu. A szkoda, przydałoby mu się unowocześnienie. Dobre wrażenie robią aktywne 12,3-calowe wyświetlacze na tle ciemnego kokpitu, sympatycznie prezentuje się też wtedy czarna kierownica, która w ciemno-jasnej uśmiechniętej konfiguracji nie wszystkim przypadła do gustu (druga ilustracja).

Kia pochwaliła się całkowicie płaską podłogą z tyłu – w autach na platformie MEB jest kilkumilimetrowa górka zamaskowana wykładziną, w innych bywa normalny tunel środkowy – oraz łączonym, jednolitym podłokietnikiem na tunelu środkowym przy którym znajdziemy indukcyjną ładowarkę. Oprogramowanie działa z lekkimi opóźnieniami, więc przydaje się półeczka pod wyświetlaczem na której można dosłownie zawiesić rękę (druga ilustracja).

Sądząc po mapie i wybieranym adresie, prezentacja ma miejsce w Niemczech. Mimo tego Kia stara się być przeciwwagą dla aut koncernu Volkswagena. Te nawet w Polsce domyślnie ładują klawiaturę QWERTZ (spójrz na nasze doświadczenia z jazdy Skodą Enyaq), z kolei Kia u naszych zachodnich sąsiadów wczytała nietypowy tam układ QWERTY. A może tylko nam się wydaje, że to oko puszczone do uważnych obserwatorów 😉

Spodobał nam się osobny przycisk do mapy i nawigacji (MAP, NAV), który znajduje się na panelu z guzikami pod nawiewami. W rzeczywistości jest to wyświetlacz, na którym napisy mogą się zmieniać. Tak czy siak: stuknięcie go to najprostsza metoda by wrócić do mapy. W samochodach na platformie MEB (VW ID.3, ID.4, Skoda Enyaq iV, Audi Q4 e-tron) tej opcji zabrakło.

Co intrygujące, w panelu sterowania klimatyzacją jest opcja włączenia ustawień nawiewów, gdy korzystamy ze spryskiwaczy przedniej szyby. Grafiki przypominają te, które zastosowała Tesla, ale południowokoreański producent nie silił się na ukrywanie wylotów powietrza w zakosach kokpitu.

A teraz film Bjorna Nylanda. Youtuber ma możliwość zapoznania się ze statycznym wariantem niemal produkcyjnym. Z jego pomiarów wynika, że prześwit Kii EV6 wyniesie, zgodnie z zapowiedziami producenta, około 17 centymetrów. Podłoga bagażnika ma 94 x 104 centymetry. Przy pewnych ustawieniach fotela z przodu pasażer z tyłu nie zdoła włożyć pod niego stóp, Nylandowi z trudem się to udało, choć był bez butów (12:46). Mimo niskiego wzrostu zdołał nad głową zmieścić tylko dwa palce. Z przodu była to pięść – oto cena za sylwetkę bardziej w stylu kombi/shooting brake niż SUV-a.

Siedzisko kanapy nie jest zbyt wysoko, niestety Nyland nie zmierzył jego odległości od podłogi. Na pewno jest wyżej niż w Mercedesie EQA. W porównaniu do Volkswagena ID.4 auto wydaje się ciasnawe, kto potrzebuje więcej przestrzeni na platformie E-GMP (instalacja 800 V), pójdzie w wyższą sylwetkę, na przykład Ioniqa 5.

Ceny Kii EV6 startują obecnie w Polsce od 179 900 złotych za wariant z baterią 58 kWh i 199 900 złotych za baterię 77 kWh oraz napęd na tył.

Warto obejrzeć:

Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 2 głosów Średnia: 5]
Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy: