Portal What Car przeprowadził duże porównanie Hyundaia Kona Electric i Kii e-Niro. Samochody wyposażone są w zbliżone zespoły bateryjno-napędowe (64 kWh pojemności, 150 kW mocy), ale różnią się wyposażeniem i, co najważniejsze, wymiarami: Hyundai Kona Electric to B-SUV, z kolei Kia e-Niro to auto dłuższe, należące już do segmentu C-SUV. W recenzji lepsza okazała się Kia e-Niro.
Hyundai Kona Electric a Kia e-Niro – co wybrać?
Spis treści
Wrażenia z jazdy
Hyundai Kona Electric wydaje się na drodze bardziej nerwowy, a jeśli mocno wciśniemy pedał przyspieszenia, opony o niskich oporach toczenia szybszej stracą przyczepność. Z kolei prowadzenie e-Niro sprawia wrażenie solidnego, jednak bez wywoływania szczególnych emocji. Co ciekawe, Kia e-Niro została określona jako bardziej komfortowa i cichsza we wnętrzu, chociaż jest autem tańszym niż Kona Electric.
Zespół napędowy i bateria
Jak już wspomnieliśmy, obydwa samochody wyposażone są w ten sam zespół napędowy o mocy 150 kW (204 KM) i baterię o identycznej pojemności użytecznej: 64 kWh. Jednak auta różnią się minimalnie zasięgiem: Kia e-Niro oferuje 385 kilometrów na jednym ładowaniu, natomiast Hyundai Kona Electric – 415 kilometrów w trybie mieszanym przy dobrej pogodzie. Według testu portalu What Car Kia było to odpowiednio 407 i 417 kilometrów – czyli Kia wypadła powyżej oczekiwań i niewiele gorzej od swojego krewniaka.
Przy podłączeniu do naściennej stacji ładowania o mocy co najmniej 7 kW, wbudowane ładowarki uzupełniają energię w akumulatorach podczas, odpowiednio, 9:30 h (Hyundai) lub 9:50 h (Kia). Przy stacjonarnej stacji ładowania wykorzystującej prąd stały, obydwa samochody potrzebują 1:15 h do pełnego naładowania auta. Jeszcze szybciej uzupełnimy energię na stacji ładowania o mocy 100 kW – ale takich mamy dziś w Polsce dwie.
Wnętrza
Hyundai Kona Electric jest dobrze skomponowany, ale niektóre plastiki i elementy sprawiają wrażenie tanich jak na cenę samochodu. Elementem wyposażenia jest wyświetlacz przezierny (HUD), którego Kia nie ma nawet w opcji. Zamontowany w centrum kokpitu 7- lub 10-calowy ekran LCD pozostaje w zasięgu wzroku podczas jazdy i nie przeszkadza. Interfejs działa z lekkim opóźnieniem, szczególnie w nawigacji.
> Cena Volvo XC40 T5 Twin Engine od 198 tysięcy złotych (równowartość) w Belgii
Z kolei w Kii e-Niro wnętrze sprawia wrażenie jeszcze tańszego, jednak materiały bywają lepsze, a dzięki większym rozmiarom samochodu, kierowca ma dla siebie więcej przestrzeni. W aucie skrytykowano natomiast umieszczenie ekranu LCD, który został wbudowany w deskę rozdzielczą – w efekcie aby coś z niego odczytać, trzeba oderwać wzrok od jezdni i go obniżyć.
Jako ciekawostkę – która jednak zależy od kraju – warto dodać, że e-Niro w Wielkiej Brytanii otrzymuje podgrzewane przednie siedzenia w standardzie, podczas gdy w Konie Electric konieczne jest przejście na wyższy pakiet.
Różnice między długościami samochodów najbardziej widoczne są na tylnej kanapie. W e-Niro pasażer otrzymuje dokładnie 10 centymetrów więcej miejsca na nogi, co sprawia, że nawet osoby wysokie będą podróżowały w samochodzie wygodniej.
Bagażnik
Większe rozmiary młodszej siostry widoczne są również w przestrzeni bagażowej. Bez składania siedzeń pojemność bagażnika Kia e-Niro to 451 litrów, podczas gdy pojemność bagażnika Hyundaia Kona Electric jest niemal 120 litrów mniejsza i wynosi tylko 332 litry. Po złożeniu oparć foteli różnica staje się jeszcze bardziej zauważalna: 1 405 litrów w Kii kontra 1 114 litrów w Hyundaiu.
Bez składania oparć foteli przekłada się to na możliwość zapakowania 5 (Kia) lub 4 (Hyundai) toreb podróżnych:
Podsumowanie
Za lepszą uznano Kię e-Niro. Nie dość, że oferuje zasięg większy od spodziewanego, ma więcej miejsca w kabinie, to jeszcze jest tańsza niż Hyundai Kona Electric.
W Polsce szacowana bazowa cena e-Niro 64 kWh powinna rozpoczynać się od około 180-190 tysięcy złotych, podczas gdy Hyundai Kona Electric już na starcie przeskakuje 190 tysięcy złotych, a dobrze wyposażone warianty to wydatek rzędu 200+ tysięcy złotych.
Warto obejrzeć:
Wszystkie ilustracje: (c) What Car? / YouTube