Citroen e-C3 jest bodaj pierwszym samochodem elektrycznym, który totalnie zawiódł Nylanda. Zdarzały mu się już awarie, problemy z ładowaniem czy nagłe utraty zasięgu, ale Citroen e-C3 odmówił posłuszeństwa ze względu na wewnętrzne problemy z oprogramowaniem. Nyland nie wyłączył „silnika” przy próbie uzupełniania energii, w efekcie samochód przestał się uruchamiać. Najgorsze było to, że miał ze sobą żonę i dziecko plus jeszcze dwie sprawy do załatwienia.

Citroen e-C3 i spółka, problemy gwarantowane?

Citroen e-C3 powstał na platformie SCP, odchudzonej wersji eCMP. Z komunikatów, które czasem wyświetla auto, wynika, że platforma początkowo nie była pomyślana jako baza do budowy elektryków lub też francuscy inżynierowie kompletnie nie rozumieją różnicy między silnikiem spalinowym (ang. engine) i elektrycznym (ang. motor). Samochód przyznaje się wyłącznie do obecności silnika spalinowego (engine), którego e-C3 oczywiście pod maską nie ma. Elektryk uruchamia się w absurdalny sposób przy tej formie napędu, bo… obrotem kluczyka w stacyjce.

Nyland usiłował naładować Citroena e-C3 bez wyłączenia „silnika”, co wywołało błąd, który zablokował samochód. Dodajmy, że gdyby zaczął się ładować z wyłączonym „silnikiem” a następnie go włączył – bo np. chciałby podgrzać kabinę na mrozie w trakcie przymusowego postoju – to proces uzupełniania energii zostałby przerwany. Albo, albo. Tutaj sytuacja zrobiła się skomplikowana: nie mógł podjechać autem pięć metrów do przodu, bo nie dawało się ono włączyć. Nie mógł też ponownie wystartować ładowania.

Rozwiązaniem mogłoby być odcięcie zasilania 12 V, problem w tym, że nie miał ze sobą klucza (nie przewidział takiej sytuacji). Na szczęście po pewnym czasie elektryk zaczął rozmawiać z Superchargerem. Zablokowało to na pewien czas wtyczkę w gnieździe i NIE spowodowało ładowania (34 proc.), jednak samochód pozwolił na włączenie trybu jazdy do przodu.

Gdy usiłował go naładować na kolejnej stacji Ionity, auto przerwało uzupełnianie energii po dodaniu zaledwie czterech procent baterii 25 -> 29 proc.). Ponowna próba uruchomiła ładowanie na chwilę i zablokowała wtyczkę w gnieździe na długo. Rozwiązaniem okazało się podłożenie śmietnika pod przewód, żeby styki komunikacyjne miały kontakt. Różne modele elektryków miewały podobne problemy w przeszłości podczas dogadywania się ładowarki i samochodu, a wszystko to za sprawą pinów służących do komunikacji, z których jeden celowo jest schowany. Ale zrywanie z tego powodu procesu ładowania i blokowanie auta to nowość, także dla Nylanda.

Nota od redakcji Elektrowozu: polski oddział koncernu Stellantis był na tyle miły, że usiłował wypożyczyć nam Citroena e-C3. Ostatecznie jednak do tego nie doszło, okazało się, że samochód… się nie ładuje. Wszystkie auta Stellantis, z jakimi mieliśmy ostatnio do czynienia, miały duże problemy wieku dziecięcego. Odnosimy wrażenie, że oprogramowanie samochodów jest na poziomie Volkswagena w 2021 roku. Co gorsza: koncern ma mnogość platform w różnych wariantach (eCMP/SCP, EMP2/STLA) i najwyraźniej nie nadąża z modernizacją oprogramowania. Dlatego nie jest przypadkiem, że Citroen e-C3 czy Fiat Grande Panda dostępne są w tak korzystnych leasingach.

Mamy świadomość, jak bardzo tanio można mieć Citroena e-C3 czy nawet Peugeota E-5008. Mimo wszystko zalecamy solidne przemyślenie sytuacji przed zakupem.

Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 6 głosów Średnia: 4.3]
Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy: