Postanowiliśmy, że raz na pewien czas będziemy reklamować niekomercyjne inicjatywy, które sprawdziliśmy i są godne polecenia. Dziś Hala Siennicka w prawobrzeżnej części Warszawy, gdzie jest nie tylko tor do uprawiania lekkoatletyki, kilka boisk, ścianka wspinaczkowa, ale też dobrze wyposażona siłownia. Tę ostatnią warto odwiedzić, jeśli – jak my – pracujecie głównie na siedząco, przed komputerem. Koszt wejścia na cały dzień to 18 złotych dla wszystkich lub 15 złotych dla osób posiadających Kartę Warszawiaka. Wejściówki ulgowe są tańsze, karnety wychodzą jeszcze taniej.
Siłownia. Żeby wzmocnić plecy, dać odetchnąć głowie czy poprawić kondycję
Hala Siennicka jest TUTAJ, latem czynna jest od 9 do 21 we wszystkich dniach w tygodniu, od poniedziałku do niedzieli. Siłownia nie jest oblegana, a jest dobrze wyposażona, chociaż w wakacje 2/3 jej powierzchni wyłączono ze względu na remont. Na jej terenie znajdziecie m.in. ergometr wioślarski, czyli coś do wzmacniania kondycji i mięśni pleców – mój najlepszy wynik na 1 kilometr to 4:04 minuty przy obciążeniu 10 (szczegóły TUTAJ).
Przy wejściu na siłownię stoją też dwie bieżnie, stepper, jeden czy dwa rowerki stacjonarne, jest też orbitrek. Na orbitreku „przebiegam” 2 kilometry w 9:34 minuty przy obciążeniu 10 w programie Wzgórza (reset -> Enter x 4 albo 5 -> obciążenie = 10). Tutaj też możecie spróbować mnie pokonać. Orbitrek jest dobry na rozgrzewkę, żeby nie złapać kontuzji, później można już się bawić w większe obciążenia.
Oprócz tego w hali jest ścianka wspinaczkowa, na której rzadko kiedy są ludzie mimo śmiesznych cen (22 złote/osoba za bilet normalny, bez limitu czasowego), są stoły do ping-ponga, można wynająć całe boisko, żeby pograć w piłkę nożną lub mniejszą jego część, żeby zagrać w siatkówkę – jeśli zbierze się kilka osób, stawki będą groszowe.
Do Hali Siennickiej możecie dojechać rowerem, chociaż w popularnych godzinach stojaków rowerowych jest na styk. A jeśli macie tam za daleko, to identyczne ceny biletów są też w siłowni na Pływalni „Szuwarek” (Biłgorajska 2, TUTAJ) i w Hali Saska (Saska 80, TUTAJ). Jeśli od siedzenia bolą Was plecy lub chcecie czasem dać odpocząć głowie, skorzystajcie. Działa.
Nota od ŁB: nikt mnie do tej reklamy nie zachęcał. Po prostu zdziwiłem się, że ludzie kupują drogie karnety na komercyjne siłownie a tam stoi taki obiekt, który jest dostępny w dogodnych porach i ma minimalne obłożenie.