Izraelscy naukowcy nauczyli swoje rybki kierować akwariami w taki sposób, by docierały do wyznaczonego celu. Akwaria były na kółkach, poruszały się w suchym terenie. Rybki potrafiły nimi nie tylko jeździć w przód, ale zdobyły też umiejętność omijania przeszkód czy ignorowania fałszywych celów. To pokazuje, jak wiele mają do nadrobienia współczesne systemy ADAS, w tym także FSD Tesli.
Sztuczna inteligencja w 2022 roku powoli dochodzi do poziomu rybek?
Paradoks Moraveca mówi (w dużym skrócie) o tym, że pewne zadania, które człowiekowi wydają się proste i intuicyjne, dla elektroniki będą dużym wyzwaniem. Dzieje się tak dlatego, że my załatwiamy je z wykorzystaniem mechanizmów, które docierały się podczas milionów lat ewolucji, które są dopracowane i szybkie. A komputery do jazdy autonomicznej muszą uczyć się wszystkiego od zera i opierać się na surowej mocy obliczeniowej.
Izraelski eksperyment z rybkami dowodzi, że systemy umożliwiające kierowcy odnalezienie się na drodze, musiały powstać całe epoki temu. Mogły i do dziś mogą decydować o tym, które jednostki przeżyją, a które padną ofiarą drapieżnika (źródło). Po zaledwie kilku dniach treningu rybki bowiem nie tylko nauczyły się nawigować do celu, jakim była różowa tabliczka ulokowana w innym pokoju. Zaczęły też czerpać wskazówki z otoczenia, wliczając w to kolor (fałszywe tabliczki) i uwzględniając przeszkody.
Rybki kierowały swoimi akwariami dzięki kamerom śledzącym ich ruchy i elektronice przekładającej je na obroty kół
W segmencie motoryzacyjnym właściwie nikt już nie wątpi, że samochody nauczą się jeździć autonomicznie, jeśli będą dysponowały odpowiednią mocą obliczeniową. Muszą się też nauczyć reagować na sytuacje, które tylko częściowo pasują do przećwiczonych wcześniej schematów. Nie ma natomiast zgody, jaki zestaw czujników będzie wystarczający.
Tesla reprezentuje podejście minimalistyczne, twierdzi, że pojazdom wystarczy szereg kamer obserwujących otoczenie wspomaganych czujkami ultradźwiękowymi funkcjonującymi na niewielkie odległości. W przypadku człowieka byłyby to zmysły wzroku, słuchu, orientacji w przestrzeni, ewentualnie dotyku. Z kolei większość firm chce wykorzystywać szerszy garnitur dostępnych technologii. Na porządku dziennym są lidary (radary laserowe), mapowanie dróg, dużo się też mówi o konieczności stosowania 5G jako technologii błyskawicznej wymiany informacji między samochodami a resztą świata (V2X).
FSD beta 10.8.1 jadące po amerykańskiej ulicy (c) Black Tesla / YouTube
Według Elona Muska FSD beta będzie w 2022 roku jeździć lepiej niż przeciętny człowiek, z czasem ma się stać „znacząco lepsze”. Wtedy producent powinien zacząć współpracować z legislatorami, żeby technologia oficjalnie trafiła na drogi.