Hyundai i STM chwalą się nowymi falownikami. W produkcji w marcu 2023, obiecują większe zasięgi aut na E-GMP

Informacja mocno specjalistyczna, ale z interesującymi konsekwencjami. Otóż STMicroelectronics pochwaliło się, że Hyundai Motor Group wybrało falowniki firmy o nazwie Acepack Drive 3. generacji. Mają one znaleźć zastosowanie w samochodach powstających na platformie E-GMP, w tym szczególnie w Kii EV6. Dzięki nowym modułom mocy opartym na węgliku krzemu auta powinny zaoferować nabywcom lepsze [niż dotychczasowe] zasięgi. Do produkcji wejdą w marcu 2023 roku.

Nowe falowniki. Będzie lepszy zasięg czy mniejsza bateria z tym samym, żeby zaoszczędzić?

Czym jest falownik (ang. inverter)? To urządzenie, które steruje parametrami prądu kierowanego do silnika. W mediach rzadko się o nich mówi, tymczasem ich sprawność jest jednym z trzech filarów wydajności każdego auta elektrycznego obok rodzaju baterii i typu silnika. Te produkowane przez STM obsługują moce od 100 do ponad 300 kW i napięcia wynoszące 1 200 lub 750 V.

Falowniki zbudowano w oparciu o węglik krzemu (SiC), półprzewodnik, jeden z najtwardszych minerałów występujących w przyrodzie, ustępujący tylko diamentowi. W porównaniu do nieco tańszych urządzeń opartych na krzemie są mniejsze, obsługują wyższe napięcia i lepiej oddają ciepło. Dziś to już nic nadzwyczajnego, samo STMicroelectronics chwali się, że falowniki firmy, serię STPower SiC, zastosowano w ponad trzech milionach masowo produkowanych elektrykach na świecie (źródło).

Seria 750 V trafi do produkcji w marcu 2023 roku, wtedy też powinna zawitać do samochodów na platformie E-GMP. W efekcie w 2023 roku może dojść do drobnego liftingu Kii EV6, auto może zyskać albo nieco większy zasięg, albo stracić część pojemności baterii (dla obniżenia kosztów). Niewykluczone, że nowe falowniki trafią też do Kii EV9, elektrycznego SUV-a, który pojawi się na w Europie w 2023 roku.

Nota od redakcji Elektrowozu: jako ciekawostkę możemy dodać, że to falowniki odpowiadają za charakterystyczny pisk pojazdu elektrycznego. Te stosowane w hybrydach Toyoty są głośne, natomiast te w nowocześniejszych elektrykach są ciche i dają o sobie znać tylko wtedy, gdy wymusimy na aucie wyższe moce.