Zapowiedź Donalda Trumpa dotycząca wprowadzenia odwetowych ceł do odwetowych ceł oraz windowanie ich do niebotycznych poziomów musiały mocno wstrząsnąć braćmi Musk. O Elonie mówiono, że słyszano go, gdy płakał w Białym Domu. Kimbal Musk z kolei, drugi z członków rady dyrektorów Tesli i jeden z jej głównych udziałowców, otwarcie skrytykował działania prezydenta Stanów Zjednoczonych. Jego zdaniem zrozumiał, że nie poradzi sobie z Chinami, dlatego zaczął naciskać na bank centralny Stanów Zjednoczonych (ang. Fed, Federal Reserve).
Trump podnosi cła, czym przykręca śrubę Tesli. I wszystkim innym
Elon Musk bardzo chętnie wypowiadał się o tym, jakie poważne problemy ma Europa, komentował sprawy w Stanach Zjednoczonych, miał jasne stanowisko na temat wojny na Ukrainie, jednak nigdy nie pozwolił sobie na skrytykowanie chińskiego rządu. Kimbal Musk udzielał się publicznie znacznie rzadziej i jeszcze bardziej wąsko, jeśli wspominał o Państwie Środka, to tylko pozytywnie. Generalnie decyzje Donalda Trumpa i sprawy Chin były dla nich tematem tabu.
I nagle 8 kwietnia Kimbalowi chyba przelała się czara goryczy. Wprost stwierdził, że „Chiny nie są demokracją i nie ma tam wolności wypowiedzi”, mogą kontrolować media (źródło). W Ameryce istnieje wolność mediów. Trump zagrał z Chinami na ostro, zauważył, że kraj się nie ugnie, więc zaczął naciskać na bank centralny. Chciałby, żeby obniżył stopy procentowe. Chiny z kolei mogą wpływać na ich wzrost wyprzedając amerykańskie obligacje skarbowe, których posiadają mnóstwo [nawiasem: jako pierwsza zrobiła to Japonia, by ratować walutę – red.]. Tej wojny nikt nie wygra a najbardziej ucierpią osoby najmniej zamożne oraz przedsiębiorstwa z międzynarodowymi łańcuchami dostaw i sprzedażą prowadzoną na całym świecie.
W mniej więcej tym samym czasie zaczęły krążyć plotki, że Elona Muska słyszano płaczącego w Białym Domu.

Elon Musk w wywiadzie z 5 kwietnia. Nie krytykował już Europy za brak wolności, proponował natomiast wolny handel i zerowe cła (c) Farzad / YouTube
Dzień później Donald Trump zdecydował się na 90-dniowe zawieszenie wojny celnej z wszystkimi oprócz Chin, więc sprawa tymczasowo przyschła. Prawda jest jednak taka, że w segmencie nowoczesnych samochodów [elektrycznych] ciężko jest produkować pojazdy bez chińskich komponentów. Kimbal Musk zareagował nerwowo, choć Tesla wydaje się być jednym z bardziej zabezpieczonych producentów – główne komponenty wytwarza w całości lokalnie. Ale już surowce bierze z Państwa Środka, tymczasem Chiny wstrzymały eksport siedmiu metali ziem rzadkich i trzech ważnych pierwiastków.
Samego neodymu (Nd) – pierwiastka bazowego dla magnesów trwałych w silnikach elektrycznych – jeszcze nie zablokowano, natomiast magnesy już objęto zakazem eksportu do Stanów Zjednoczonych. Na liście towarów zakazanych znalazły się też dysproz (Dy) i terb (Tb), które stosuje się w roli domieszek do magnesów trwałych, żeby poprawić ich parametry. W autach elektrycznych oznacza to konieczność stosowania silników napędowych z elektromagnesami, problem jest więc do obejścia (patrz: BMW). Dużo gorzej ma się sprawa z silniczkami podnoszącymi szyby czy głośnikami (systemy audio, smartfony), bo bez nich cofniemy się do jakości końca XX wieku.
Zakazem nie objęto jeszcze litu, którego Chiny są głównym światowym przetwórcą.

Silnik Tesli Model S Plaid to silnik zasilany prądem przemiennym oparty na magnesach trwałych (c) Tesla