Samochody elektryczne są świetne. Spowodowały fenomenalne wręcz przyspieszenie prac badawczych na ogniwami litowo-jonowymi i im podobnymi. Dzięki temu otrzymamy przystępne cenowo magazyny energii, może się okazać, że nasze telefony będą działały na jednym ładowaniu tydzień czy dwa. Ale mnie ekscytuje coś jeszcze: egzoszkielety. Pomagające ludziom zamkniętym w klatkach sparaliżowanych ciał.
Inwalida, który stoi, chodzi, biega
Egzoszkielet to nie taka prosta sprawa: metalowy lub wykonany z włókien węglowych szkielet, siłowniki, sterująca tym wszystkim elektronika, niekiedy z elementami sztucznej inteligencji. W przemyśle stosuje się je po to, by pomóc ludziom w utrzymywaniu niewygodnych pozycji (np. ręka wysoko nad głową) albo radzeniu sobie z ciężarami. W medycynie wykorzystuje się je do rehabilitacji, eksperymentalnie również do pomocy osobom z uszkodzeniami rdzenia kręgowego czy kończyn. Prąd? Z gniazdka.
Ale są już egzoszkielety zasilane bateryjnie. Wspomagają poszczególne stawy lub duże fragmenty ciała. Najlżejszy znany nam produkt obsługujący połowę ciała (od pasa w dół), Phoenix firmy SuitX, waży 12,25 kilograma i kosztował kilka lat temu 40 000 dolarów, równowartość 189 000 złotych netto. Dużo. Sporą część tej kwoty stanowią koszty prac badawczych, ale baterie też nie są tanie. Dodajmy, że wystarczą one na 8 godzin spaceru z przerwami lub 4 godziny ciągłego marszu z szybkością do 1,8 km/h.
Przeskoczmy teraz szybko w przyszłość. Koszty prac badawczo-rozwojowych prędzej czy później zaczną spadać. Tak samo będzie z kosztami baterii – albo na rynek trafią ogniwa o lepszym stosunku możliwości do ceny (już się pojawiają!). Niższe koszty egzoszkieletu sprawią, że przy tej samej cenie produkt będzie mógł stawać się coraz lepszy. Na przykład pojawią się w nim siłowniki samodzielnie dociągające kończyny, bez konieczności stosowania ręcznie zapinanych pasów. Coś jak klapy w zbroi Iron Mana błyskawicznie opinające jego ciało.
Taki zasilany bateryjnie egzoszkielet będzie w stanie podejść do człowieka, ubrać go („egzoszkielet założył człowieka”, hmm) i wspierać go przez cały dzień. Baterie wystarczą na 12 godzin pracy a producent nie będzie już zalecał profesjonalnego serwisu co miesiąc. Ostrzeże tylko na opakowaniu, żeby nie wspinać się na szczyty wyższe niż 2 000 metrów n.p.m. i nie biegać szybciej niż 25 km/h.
Prababcie, które dziś ledwie chodzą wspierając się trzęsącymi rękami na chodzikach i laskach, w normalnym tempie pójdą do sklepu po bułki. Inwalidzi, którzy stracili nogi, wciągną egzoszkieletowe „spodnie” i wyjdą na spacer z psem. Ludzie dochodzący do siebie po wylewach zostaną wyniesieni przez egzoszkielety na świeże powietrze, by po spacerze wrócić do domu.
Wszyscy ci, dla których ciało stało się więzieniem, zostaną wyzwoleni.