W ramach nowego programu dopłat finansowanego ze środków Krajowego Planu Odbudowy, rząd będzie wspierał zakupy używanych samochodów elektrycznych kwotą „nie większą niż” 40 000 złotych. Za zezłomowanie poprzedniego auta [spalinowego?], które mieliśmy przez co najmniej trzy lata, otrzymamy dodatkowe 10 procent, czyli maksymalnie 4 000 złotych. Identyczną kwotę, plus 10 procent dofinansowania (czyli do 4 000 złotych), możemy uzyskać przy dochodach niższych niż 135 000 złotych w roku poprzedzającym.
Ergo: używany samochód elektryczny wyceniony na 90 000 złotych może się udać kupić za 42 000 złotych pod warunkiem, że …
Powyższe wyliczenie jest proste do uzasadnienia: 40 000 złotych dotacji uzupełniliśmy o 4 000 złotych za złomowanie auta, które posiadaliśmy od co najmniej trzech lat, i 4 000 złotych za niskie dochody w roku poprzedzającym złożenie wniosku, co daje w sumie 48 000 złotych dopłaty do używanego elektryka mającego maksymalnie 4 lata. Przy cenie wynoszącej 90 000 złotych ostateczna kwota do zapłaty wyniosłaby 42 000 złotych, o ile nasze założenia są poprawne. Gdybyśmy osiągnęli limit i nastawili się na zakup samochodu za 150 000 złotych, do zapłaty byłyby 102 000 złotych.

Samochody elektryczne za 90 000 złotych przy maksymalnej dopłacie w wysokości 40 000 + 4 000 (złomowanie) + 4 000 (niskie dochody) kosztowałyby kupującego 42 000 złotych
Oczywiście ilość gotówki do wyłożenia może być większa, jeśli przekroczymy kryterium przychodowe, nie zezłomujemy starego samochodu (bo bardziej opłaci się go sprzedać na wolnym rynku) albo nie otrzymamy pełnych 40 000 złotych dofinansowania. Ta ostatnia kwestia jest dziś najbardziej tajemnicza, nie wiadomo, co będzie decydowało o kluczowym „nie więcej” w sformułowaniu „nie więcej niż 40 tys. zł dla osoby fizycznej” (poniżej; źródło). Możliwe, że wsparcie zostanie ustalone na dotychczasowym poziomie 27 000 złotych. Jest wreszcie wysoce prawdopodobne, że będzie procentowe i zależne od ceny pojazdu, chociaż warto dodać, że w programie „Mój elektryk” zrezygnowano z wyliczania procentów.
W internecie dużo mówi się o tym, że będą to „używane elektryki z Niemiec”, tymczasem znacznie większą grupę mogą stanowić samochody używane po 2-3-4-letnich leasingach, które właściciele kupili z dofinansowaniem w programie „Mój elektryk” i trzymali przez obowiązkowe dwa lata. Mogą to być też auta podemonstracyjne, które nie spełniają kryteriów dopłaty jako pojazdy nowe.
Według danych Otomoto z września 2023 roku samochody do 150 tysięcy złotych stanowiły około 80 procent zbioru wszystkich wystawionych egzemplarzy. Jeśli założymy, że nawet używane auta elektryczne nie są tańsze niż 50 tysięcy złotych, otrzymujemy zbiór obejmujący około 35 procent rynku reprezentowanego na portalu Otomoto.
W przypadku leasingu czy wynajmu długoterminowego, sytuacja jest znacznie prostsza: dopłata nie będzie mogła przekroczyć opłaty wstępnej. Instytucja finansująca dobierze ją prawdopodobnie w taki sposób, żeby nabywca mógł płacić możliwie najniższe raty za auto.