Toyota bZ4X AWD na szybkiej stacji ładowania może uzupełniać energię „znacząco wolniej”, gdy temperatura spadnie poniżej 10 stopni Celsjusza. Kiedy spadnie poniżej 0 stopni Celsjusza, szybkie ładowanie DC może w ogóle nie wystartować. To oficjalny komunikat producenta, który przedstawia zalety swojego nowego modelu.

Toyota bZ4X AWD i szybkie ładowanie

Samochody elektryczne ładują się dłużej, gdy spada temperatura powietrza a bateria nie jest ciepła. Im jest chłodniej, tym proces przyjmowania energii jest wolniejszy, dlatego coraz większa liczba aut nagrzewa ogniwa, kiedy tylko kierowca wybierze trasę z postojem na ładowanie. Działanie tego rodzaju jest szczególnie istotne w autach elektrycznych z bateriami zbudowanymi w oparciu o ogniwa litowo-żelazowo-fosforanowe (LFP), które wyjątkowo nie lubią mrozu (ostatni wykres).

Toyota w artykule, w którym opisuje zalety bZ4X, otwarcie informuje, że ładowanie wersji AWD na szybkiej ładowarce potrwa istotnie dłużej, kiedy temperatura spadnie poniżej 10 stopni Celsjusza, a na mrozie cały proces może w ogóle nie wystartować. Dlaczego? Możemy się tylko domyślać, że producent albo nie wpadł na pomysł podgrzewania baterii przed ładowaniem, albo nie chce lub nie potrafi go uruchomić, ponieważ [chwilowo] nie umie połączyć wiedzy płynącej z map z funkcjami BMS-a. Wspominali o tym zresztą pierwsi recenzenci bZ4X: w autach nie działała nawigacja do ładowarek.

Istotne jest to, że problem dotyczy tylko wariantu z napędem na obie osie, który w Stanach Zjednoczonych ma baterię o pojemności 72,8 kWh zbudowaną w oparciu o ogniwa CATL. Skoro CATL, to istnieje duże prawdopodobieństwo, że mówimy o ogniwach LFP, których raczej nie uświadczymy w Europie. Na Starym Kontynencie producent reklamuje tylko jedną pojemność: 71,4 kWh, a te akumulatory zbudowane są w oparciu o ogniwa Panasonic.

Nota od redakcji www.elektrowoz.pl: warto zwrócić uwagę na jeszcze jedno zastrzeżenie widoczne w czerwonej ramce. Producent informuje, że gdy zechcemy się szybko ładować częściej niż dwa razy dziennie (patrz: podróż dłuższa niż około 450 kilometrów), czas uzupełniania energii również może się wydłużyć. Pozostaje pytanie, czy będzie on nieco dłuższy, jak w większości elektryków, czy może stanie się on irytująco długi, jak w Nissanie Leafie…

Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy:
Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 0 głosów Średnia: 0]