W nowej aplikacji mobilnej Tesli dla Androida i iOS pojawiła się nowa funkcja: Statystyki ładowania. Obrazuje ona częstotliwość uzupełniania energii, jej ilość, koszty ładowań oraz usiłuje porównywać te wyniki do kosztów spalania paliwa. Z sygnałów od Czytelników wiemy, że funkcja może nie być dostępna w starszych Teslach Model S i X.
Statystyki ładowania z precyzyjnym ustawianiem stawek
Choć w domyśle aplikacja mobilna przyjmuje stawkę za energię wynoszącą 0,15 zł (czyżby podpowiedź, jak Tesla rozlicza się za Superchargery? a może jest to niedawna stawka w Polsce, tyle że zapisana w euro?), nie ma problemu ze zmianą taryf. Można dość precyzyjnie ustawić, kiedy trwa szczyt i obowiązuje wyższa taryfa, a kiedy ceny za energię są niższe. Widać to na pierwszych dwóch ilustracjach:
Aplikacja odróżnia ładowanie z gniazdka w domu (niebieskie słupki), ładowania na Superchargerach (czerwone) oraz inne źródła energii. U naszego Czytelnika, Pana Krzysztofa, wyliczyła ona, że zapłacił on za energię 1 458 złotych, podczas gdy paliwo kosztowałoby go… 532 złote, więc eksploatacja samochodu elektrycznego wychodzi go prawie 2,7 raza drożej niż jazda porównywalnym autem spalinowym. Skąd takie dziwne wartości? Otóż oprogramowanie nie pozwala na razie na ustawienie kosztów paliwa, wykorzystuje własne wewnętrzne cenniki.
Również obliczenia dla Superchargerów mogą pokazywać niepoprawne wyniki, twierdzi nasz Czytelnik. 659 złotych za 121 kWh, gdy 22 stycznia ładował się w Polsce i w Czechach, to kwota daleka od prawdy (drugi od prawej screenshot). Znacznie bardziej wiarygodne wydają się obliczenia dla 27 stycznia, gdy korzystał z Superchargerów wyłącznie na terenie Polski.
Aktualizacja 2022/01/29, godz. 15.58: zaktualizowaliśmy tekst o komentarz.