Na rozmaitych forach dyskusyjnych i grupach na Facebooku pojawiają się wypowiedzi dotyczące spadku zasięgu samochodu elektrycznego na zimowych oponach przy temperaturach oscylujących w okolicy 0 stopni Celsjusza. Postanowiliśmy zebrać je w jednym miejscu i sprawdzić, czy jest w tym wszystkim jakaś reguła.

O ile spada zasięg samochodu elektrycznego zimą? Odpowiedź: 20-25 proc. lub 30 proc. poniżej -10 stopni

Oto dane zebrane dla różnych samochodów z różnych źródeł. Nie są bezpośrednio porównywalne, ale powinny nam pozwolić oszacować, czego spodziewać się na zimowych oponach i przy niskich temperaturach. Podawany przez nas niżej „zasięg realny” to zasięg obliczony zgodnie z procedurą EPA, ale potwierdzany w licznych testach podczas jazdy w trybie mieszanym przy dobrej pogodzie:

• Nissan Leaf: zasięg realny = 243 km, 190-200 kilometrów przy lekkich mrozach (źródło), czyli -20 procent,
• VW e-Golf: zasięg realny = 201 km, 170-180 km przy lekkich mrozach (źródło), czyli -13 procent,
• Opel Ampera-e / Chevrolet Bolt: zasięg realny = 383 km, 280-300 km przy lekkich mrozach, czyli -24 procent,
• Nissan e-NV200 (2016): zasięg realny = 115 km, 90 km przy lekkich mrozach, czyli -22 procent.

> Bloomberg: Tesla wyprodukowała ~155 tysięcy Modeli 3. Schmidt: Ale w Europie zapotrzebowanie średnie

Już na pierwszy rzut oka widać, że przy zimach, które najczęściej występują w Polsce, spadek nie powinien być wyższy niż 20-25 procent. To oznaczałoby, że Kia e-Niro, która w dobrych warunkach powinna przejechać maksymalnie 384 kilometry na jednym ładowaniu, zimą powinna pokonać około 300 kilometrów. Hyundai Kona Electric z zasięgiem 415 km zimą powinien bez problemu pokonać 320 kilometrów – i tak dalej.

A jak zwiększyć zimowy zasięg? Tutaj rady są niezmienne od lat: pozostawiać auto podłączone do ładowarki do momentu wyjazdu, stosować podgrzewanie siedzeń i kierownicy zamiast ogrzewania kabiny, nie przesadzać z szybkością jazdy.

> Samochód elektryczny zimą, czyli zasięg Nissana Leafa w Norwegii i na Syberii podczas mrozów