Renault Zoe nie umożliwia ładowania prądem stałym (DC). Wykorzystuje prąd przemienny (AC) i silnik samochodu, by symulować hamowanie regeneracyjne (tzw. Chameleon Charger), a dzięki temu ładować baterię. Pomiary właścicieli Zoe pokazują jednak, że nie jest to szczególnie efektywna metoda i bardzo zależy od temperatury baterii i stopnia jej naładowania.
Ładowanie Renault Zoe R90
Wykres obrazuje moc ładowania (czerwone punkty na skali barwnej) w zależności od:
- temperatury baterii (oś pionowa)
- stopnia naładowania baterii (oś pozioma).
Im bliżej czerwieni, tym wyższa moc ładowania – im bliżej granatu, tym moc ładowania niższa. Na wykresie umieszczono 100 punktów z ładowań. Punktów nie należy łączyć w linie, jest to przemieszany ze sobą zbiór pomiarów z różnych ładowań. Wyraźnie rysują się jednak pewne prawidłowości:
- ładowanie przebiega bardzo szybko przy mocno rozładowanej baterii i optymalnej temperaturze, następnie zwalnia;
- im niższa temperatura, tym wolniejsze ładowanie – nawet przy mocno rozładowanej baterii,
- powyżej 50 procent nie ma szans na ładowanie z mocą wyższą niż połowa maksymalnej (21-23 kW),
- powyżej 70 procent ładowanie z połową mocy możliwe jest tylko w temperaturze optymalnej (21 stopni Celsjusza),
- powyżej 80 procent ładowanie z 1/3 mocy możliwe jest tylko w pobliżu temperatury optymalnej.
> Test: Renault Zoe 41 kWh – 7 dni jazdy [WIDEO]
Pomiary dotyczą tylko jednego samochodu, dlatego należy traktować je z pewnym dystansem. Inni właściciele Zoe podają jednak zbliżone wartości. Wniosek?
Idealnym miejscem do ładowania Renault Zoe jest własne przyłącze („siła”) z odpowiednią ładowarką naścienną (EVSE), która pozwoli nam uzupełnienie energii w baterii bez troski o upływający czas – czyli w nocy.
Warto poczytać: Max battery charge and Max battery regeneration
Ilustracja: Wolfgang Jenne