Porsche Macan Electric sprzedawane w Stanach Zjednoczonych ma drobny problem ze światłami, w niektórych przypadkach drogowe świecą za mocno, według obowiązujących w Europie regulacji UNECE a nie podług amerykańskich FMVSS. Choć nie jest wymagana wymiana reflektorów, bo błąd tkwi w oprogramowaniu i został poprawiony w najnowszych egzemplarzach, zostanie ogłoszona akcja przywoławcza a nabywcy modelu muszą odwiedzić ASO Porsche.
Porsche Macan Electric z koniecznością korekty
Kłopot nie jest duży, ale dobrze pasuje do tematu, który opisywaliśmy przed momentem. Otóż zdarza się, że światła drogowe w nowym Macan Electric funkcjonują w Stanach Zjednoczonych zgodnie z zasadami obowiązującymi w Europie, świecą za mocno i przez to mogą olśniewać innych użytkowników dróg. Kłopot nie jest duży, kompletnie nie dotyczy właściciela, chociaż zwiększa ryzyko wypadków, bo ucierpieć mogą kierowcy poruszający się z naprzeciwka. Wszystko przez niewłaściwe dane sterujące, błąd w oprogramowaniu.
I okazuje się, że ta drobnostka, którą można by załatwić nową wersją software’u, wymaga ogłoszenia akcji przywoławczej (wymogi prawne, niech będzie) oraz wizyty samochodem w serwisie producenta. Salony mają otrzymać oficjalne powiadomienie 11 grudnia, nabywcy dostaną wiadomość 24 stycznia 2025 roku. Dodajmy, że premiera rynkowa Porsche Macan Electric została opóźniona o około dwa lata, właśnie z powodu problemów z oprogramowaniem, bo podwozie i zespół napędowy gotowe były „od dawna”.
Nowe Porsche Macan – producent nie używa słowa „Electric”, bo w Europie ma zostać wyłącznie wersja z napędem elektrycznym – to crossover segmentu D, w najtańszym wariancie Macan 4 dostępny jest z baterią o pojemności 100 (94,9) kWh, napędem na tył i silnikiem o mocy maksymalnej wynoszącej 285 kW/387 KM (300 kW w trybie Launch Control). Deklarowany zasięg auta to 614 jednostek WLTP, 525 kilometrów realnie w trybie mieszanym, do 368 kilometrów przy 120 km/h i rozładowaniu baterii do zera [przybliżone szacunki redakcji Elektrowozu]. Konfigurator TUTAJ.