Nasze niedawne wyliczenia dotyczące kosztów jazdy elektrykiem i autem spalinowym spotkały się z dużym zainteresowaniem. Postanowiliśmy je odświeżyć i opakować w nieco większą liczbę danych. Wszystko po to, by porównać koszty eksploatacji elektryka i samochodu na benzynę czy olej napędowy przy obecnych i przyszłych cenach energii.
Samochód elektryczny a spalinowy – koszty eksploatacji
Spis treści
Dla uproszczenia rachunków zakładamy, że samochód elektryczny zużywa 20 kWh/100 km. W zestawieniu rocznym będzie mniej, ale załóżmy, że sobie nie odmawiamy i oczywiście bierzemy pod uwagę wszelkie możliwe straty energii na procesie ładowania. Przy tegorocznych cenach za energię elektryczną i ładowaniu w taryfie G11 jazda elektrykiem wyniesie nas 14,82 złotego na przejechanie 100 kilometrów.
W roku 2022, po podwyżkach cen energii, 100 kilometrów będzie nas kosztować 17,04 złotego (opieramy się na szacunkach Instrat). Za te pieniądze możemy kupić:
- 2,6 litra (2021) / 2,9 litra (2022) benzyny 95 lub oleju napędowego,
- 2,4 litra (2021) / 2,7 litra (2022) benzyny 98,
- 4,6 litra (2021) / 5,3 litra (2022) LPG.
Albo inaczej. Gdybyśmy jeździli samochodem na benzynę lub olej napędowy palącym w cyklu mieszanym 6,5 litra na 100 kilometrów lub autem na LPG zużywającym w tym samym cyklu 8,1 l/100 kilometrów, to przyszłoroczne podwyżki cen energii będą dla nas tak samo odczuwalne, jakby paliwo:
- z 2,3 zł/litr (2021) podrożało do 2,6 zł/litr (2022) przy benzynie lub oleju napędowym,
- z 1,8 zł/litr (2021) podrożało do 2,1 zł/litr (2022) przy LPG.
Przesiadając się z samochodu spalinowego na elektryczny nagle obniżamy koszty jazdy o 45-60 procent. Co jest w tym wszystkim najlepsze? Że obliczenia wykonaliśmy dla taryfy G11. Tymczasem osoby posiadające własne domy lub dostęp do gniazdek, starają się korzystać z tańszej taryfy G12 albo szukają darmowych i bardzo tanich punktów ładowania, w tym parkingów P+R czy sklepów Kaufland. I oszczędzają jeszcze więcej.
Realne koszty jazdy elektrykiem
W takich sytuacjach schodzą średnio do poziomu 30-45 groszy za 1 kWh, co przełoży się na 6-9 złotych za pokonanie 100 kilometrów. Za te pieniądze w samochodzie spalinowym można kupić:
- 1-1,6 litra benzyny 95 lub oleju napędowego,
- 1,9-2,8 litra LPG.
Przy powyższym schemacie na każdych 100 kilometrach posiadacz elektryka oszczędza 29-32 złote przy benzynie lub oleju napędowym albo 17-20 złotych przy LPG. I teraz weźmy na warsztat przykład naszego Czytelnika, który dojeżdża do pracy z Jeleniej Góry do Wrocławia i który wpadł na spotkanie w Legnicy, żeby obejrzeć Kię EV6.
Droga między tymi miastami w jedną stronę to około 110 kilometrów. Załóżmy, że nasz Czytelnik średnio 2,5 dnia w tygodniu jest na miejscu, a rok ma 52 tygodnie. Daje to 550 kilometrów tygodniowo tylko do pracy, bez liczenia innych podróży. więc nasz Czytelnik każdego tygodnia:
- elektrykiem zużywałby 110 kWh, co kosztowałoby go 33-50 złotych tygodniowo,
- samochodem spalinowym zużywałby 35,8 litra paliwa, co kosztowałoby go 207 złotych tygodniowo.
Lekko licząc: co najmniej 680 złotych oszczędności miesięcznie na paliwie
Jeśli założymy, że miesiąc ma 4,3 tygodnia, daje to 143-214 złotych miesięcznie na jazdę elektrykiem lub 898 złotych autem spalinowym. Każdego miesiąca zostaje mu więc w kieszeni 680-750 złotych, które to pieniądze mógłby spokojnie przeznaczyć na spłacanie rat za elektryka zamiast samochodu spalinowego. NIE doliczamy kosztów dodatkowych przeglądów, oleju, klocków hamulcowych, świec, które wywindują podbiją te kwoty o dodatkowe 50-100 złotych miesięcznie.
Jeśli ktoś ma dwa razy krótszą trasę do pracy, ale jeździ każdego dnia, kwoty będą bardzo podobne. Im więcej jeździmy, tym samochód elektryczny szybciej się zwróci. A 220 kilometrów przy spokojnej jeździe powinien przejechać każdy elektryk z baterią o pojemności użytecznej od około 45 kWh w górę, choć oczywiście bezpieczniej będzie wybrać coś posiadającego 50-55 i więcej kilowatogodzin baterii.
Co najważniejsze: kierowca nie musi wydawać ani złotówki więcej! Po prostu przekieruje oszczędności z paliwa na wyższą ratę za auto.
Zdjęcie otwierające: Opel Corsa-e w takiej drodze powrotnej z pracy, żeby przy okazji zaliczyć wycieczkę krajoznawczą 😉 Samochód ma baterię o pojemności 45 (50) kWh i nawet zimą powinien obsłużyć opisywaną w treści odległość. Jedyny minus modelu jest taki, że bateria pracowałaby w dość szerokim zakresie pojemności (około 10-90 procent).
Nota od redakcji www.elektrowoz.pl: a teraz siadamy z Krzysztofem Suwartem do TeslaNews, bo przecież pojawiły się pierwsze egzemplarze Semi 😉