Na grupie Nissan Leaf Owners Group USA/English pojawiło się nagranie „dyskoteki”, jaką urządziły sobie kontrolki na liczniku Nissana Leafa. Oprócz migotania i pstrykania, samochód nie dawał się uruchomić ani przełączyć w tryb N. Rozwiązanie problemu okazało się banalnie proste: wystarczyło naładować akumulator 12V (nie mylić z baterią).
Rozładowany akumulator 12V = problemy. W każdym samochodzie
W widocznym na wideo Nissanie Leafie (2017) migoczą kontrolki, a samochód nie reaguje na polecenia kierowcy. Jednocześnie środkowy wyświetlacz działa poprawnie, radio daje się uruchomić a rygle w drzwiach odblokowują się i zamykają. Wszystko przez to, że część podsystemów auta zasilanych jest z 12-woltowego akumulatora, a część – z baterii trakcyjnej znajdującej się w podłodze.
Wśród wypowiedzi internautów pojawiły się sugestie, by sprawdzić niebo (bo tak reagowały samochody na UFO) lub nacisnąć Ctrl+Alt+Del. Żartowano też, że to easter egg z Tesli, który zawitał do Leafa oraz zupełnie poważnie namawiano do resetu komputera przez tymczasowe odłączenie przewodów od akumulatora 12V.
Wariujące kontrolki w Nissanie Leafie (c) Rob Fulton / Nissan Leaf Owners Group USA/English
Dealer Nissana rozwiązał problem ładując akumulator 12V w samochodzie. Internauci dorzucali od siebie, że warto ładować akumulator 12V, gdy Leaf nie jest używany przez kilka tygodni. Przypomniano, że poziom naładowania można sprawdzić w LeafSpy: normalnie wynosi on około 12-14 woltów, w zależności od wieku i cyklu pracy akumulatora. Gdy spadnie poniżej 11V, konieczna jest reakcja (ładowanie albo wymiana).
|REKLAMA|
|/REKLAMA|