Mapy Google będą wyświetlały dostępność punktów ładowania (to już często jest), ich precyzyjną lokalizację („Na parkingu zjedź na piętro -2”) oraz ich szybkość. Co jednak najważniejsze: pozwolą na planowanie trasy z postojami na ładowanie. Ta ostatnia funkcja od lat dostępna jest w systemie Android Automotive, wykorzystują ją Volvo EX40 / XC40, Volvo EC40 / C40, EX30 oraz Renault Megane E-Tech Electric i Scenic E-Tech Electric. Nagranie z tym ostatnim znajduje się w treści.
Mapy Google bardziej przyjazne dla kierowców samochodów elektrycznych
O ile kierowcy samochodów spalinowych namiętnie korzystają z Map Google, co łatwo dostrzec na dowolnym czerwonym świetle w miastach, o tyle w elektrykach wygodniejsze bywa użycie wbudowanej nawigacji. W coraz większej liczbie marek nawigacja pojazdu ma świadomość, że prowadzi auto elektryczne, automatycznie (Tesla, BMW, Mercedes, Ford, Nissan Ariya, Volkswagen, Skoda, Audi, …) lub przy niewielkim udziale kierowcy (Kia EV9) dobiera właściwe postoje na ładowanie, prognozuje też czasy zatrzymań, oblicza niezbędny poziom baterii i tak dalej.
Mapy Google potrafią jedynie pomóc w wyszukiwaniu punktów ładowania lub w wyznaczeniu oszczędnej trasy. Tymczasem w Android Automotive mamy już pełną obsługę, co widać na przykładzie Renault Scenica E-Tech Elektrycznego:
Piszemy o tym jako o nadchodzącej nowości co najmniej od 2022 roku, ale „w nadchodzących miesiącach” Mapy Google naprawdę mają się nauczyć planować postoje na ładowanie wykorzystując informację o poziomie baterii samochodu. Skąd aplikacja będzie wiedziała, ile mamy energii? Tego nie wiadomo, być może najnowsza wersja interfejsu Android Auto będzie zdolna do przekazywania takich danych przez USB/WiFi, bez wymuszania na kierowcy wpinania się w szynę CAN auta. W ostateczności: konieczne będzie użycie dodatkowego klucza kosztującego około 100 złotych.
Usprawnienie powinno być o tyle funkcjonalne, że Google wydaje się odpytywać sieci roamingowe o obłożenie ładowarek w czasie rzeczywistym, ma też dane z nawigacji samochodowych i telefonów. Skoro ktoś zaparkował w promieniu 2 metrów od ładowarki i wcześniej zaznaczył, że jeździ autem elektrycznym, niemal na pewno się ładuje. Jeśli ktoś wyznaczył sobie trasę do ładowarki, niemal na pewno do niej jedzie – Mapy Google będą mogły więc proaktywnie prognozować obłożenie. Robi to już Tesla.
Oprócz tej kluczowej funkcji ma się pojawić wyszukiwanie ładowarek w okolicy, dokładne opisy lokalizacji punktów ładowania czy filtrowanie hoteli po obecności ładowarek (źródło).
Nota od redakcji Elektrowozu: wydaje nam się, że Mapy Google mogłyby wprowadzić podobną funkcję już lata temu. Natomiast firma może być ostrożna, żeby nie zarzucono jej praktyk monopolistycznych.