Pewien Norweg od kwietnia 2024 roku jeździ swoim Audi e-tron z naklejkami, które zakazują mu ładowania powyżej 80 procent. Naklejki pochodzą od dealera, Moller Bil, który zabronił mu uzupełniania energii do 100 procent ze względu na potencjalne ryzyko zapłonu. Norweg zyska możliwość ładowania do pełna, gdy pojawi się aktualizacja oprogramowania. Na razie jej nie ma, nie wiadomo, kiedy będzie, bo produkcja Audi e-tron /obecnie: Audi Q8 e-tron/ dobiega już końca.

Zakaz ładowania do pełna i rób, co chcesz

W ostatnich latach wyszło na jaw, że LG Chem miało problemy z częścią ogniw Li-ion, prawdopodobnie z powodu błędów popełnionych na etapie produkcji. Efektem eksploatacji w pełnym przedziale (100-0 procent) było stopniowe marszczenie się jednej z elektrod, co mogło prowadzić do spięcia wewnątrz ogniwa i zapłonu. Z doniesień medialnych wynika, że kłopotliwe serie namierzono, producenci samochodów powinni dokonać korekt oprogramowania lub wymienić moduły/baterie na takie bez wad. Akcję przywoławczą ogłosił m.in. Chevrolet z Boltem czy Hyundai z Koną Electric. Do tego czasu na całym świecie spłonęło raptem kilkanaście aut.

Audi chyba jeszcze nie poradziło sobie z problemem. Norweski właściciel e-trona z 2019 roku – kupił go w 2023 roku, gdy samochód miał cztery lata – po diagnostyce baterii, która miała miejsce 4 kwietnia 2024 roku, dostał dwie naklejki z zakazem ładowania powyżej 80 procent. Jedna jest przy porcie ładowania, drugą naklejono mu w kabinie, na kokpicie. Pomiary przeprowadzono później jeszcze raz, we wrześniu, w obu przypadkach właściciel usłyszał, że bateria jest w porządku. Oraz że zostanie powiadomiony, kiedy tylko pojawi się odpowiednia aktualizacja oprogramowania. Od tamtej pory dealer się nie odezwał.

Kierowca wykazuje się sporą dozą cierpliwości, chociaż, jak podkreśla, Audi e-tron nie jest [i nigdy nie był – red.] liderem zasięgów. Zimą, przy ładowaniu do 80 procent, ma problemy z przejechaniem ponad 200 kilometrów na baterii. Mimo tego właściciel nie chce przekraczać limitu 80 procent, żeby nie stracić gwarancji, ale wygląda na to, że zaczyna czuć lekką irytację, że przez połowę czasu posiadania ma niepełnowartościowy produkt. Portal Motor.no, który skontaktował się z importerem Audi, usłyszał, że problem dotyczy „ograniczonej liczby samochodów” oraz że „rozwiązanie pojawi się w tym kwartale”.

Nota od redakcji Elektrowozu: z doświadczeń naszych Czytelników wynika, że Audi ma gigantyczne problemy z aktualizowaniem software’u w swoich autach. Niektórzy nasi Czytelnicy zdążyli pozbyć się samochodów nim trafiła do nich obiecywana od początku funkcja (np. Android Auto). Nie wiemy, jak jest z najnowszym Audi A6 e-tron, ale przy wcześniejszych generacjach instalacja aplikacji do zarządzania pojazdem wymagała, uwaga, wizyty w salonie.

Nota 2: wedle naszej najlepszej wiedzy, Audi Q8 e-tron jeździ już na ogniwach Samsung SDI.

Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 1 głosów Średnia: 4]
Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy: