Po naszym artykule o powypadkowych Teslach ze Stanów Zjednoczonych z czystym Carfaksem napisał do nas Czytelnik. Padł ofiarą nieuczciwego handlarza. Kupił sprowadzoną ze Szwajcarii używaną Teslę Model 3, która ma czyste konto wypadkowe i według dokumentacji Tesli dysponuje gwarancją. Problem pojawia się wtedy, gdy z tej gwarancji chce się skorzystać, bo auto jest… po szkodzie całkowitej. Producent odmawia jego naprawy.

Poniższy artykuł został zredagowany na podstawie wiadomości od naszego Czytelnika. Zamieszczamy go ku przestrodze, żeby nie ulegać okazjom, bo wymarzony samochód może stać się powodem wieloletniej zgryzoty.

Używana Tesla ze Szwajcarii. Handlarz oszukał, Tesla dała mu pole do popisu

Kupiłem Teslę Model 3 od osoby fizycznej, handlarza. Auto jest na gwarancji producenta, jego raporty Carfax są czyste, jakby samochód nigdy nie uczestniczył w żadnym poważniejszym zdarzeniu drogowym. Sprawdzałem to ja, sprawdzał to body shop [firma zajmująca się naprawami blacharskimi na zlecenie Tesli – przyp. redakcji]. O gwarancji informuje mnie sama Tesla, podstawowa obowiązuje do 2025 roku (ilustracja poniżej). Lakier sprawdzałem miernikiem podczas zakupu, wszystko było w porządku. Czyli mam świetne auto, w dodatku na gwarancji, prawda?

Niestety, samochód miał szkodę całkowitą w Szwajcarii, a poprzedni właściciel zataił przede mną ten fakt. Szkoda była w 2021 roku, auto naprawiono nie wiadomo kiedy ani gdzie, prawdopodobnie w tym samym roku, gdy trafiło do Polski. Ponadto zagraniczny serwis Tesli zajmował się samochodem w 2023 roku na gwarancji, chyba nie do końca go sprawdzono, że auto jest po szkodzie całkowitej. Niestety, polityka prywatności producenta sprawia, że nie jestem w stanie uzyskać tych informacji na piśmie, udało mi się je zdobyć mimochodem. Polecono mi kontakt z działem prawnym, tyle że dział prawny nie chce odpowiedzieć osobie fizycznej – rozmawia tylko z zarejestrowanymi adwokatami.

Chyba najbardziej irytujące jest to, że szkoda została zgłoszona przez ich aplikację. Informacja jednocześnie dotarła i nie dotarła do Tesli, w efekcie czego gwarancja jest tylko teoretyczna. Przy próbie naprawy dowiedziałem się, że gwarancji jednak nie ma, infolinia potwierdziła mi, że faktycznie, auto nie będzie naprawiane nieodpłatnie. Po moich telefonach obiecali mi, że wyprostują sprawę i nadal tego nie zrobili. Usłyszałem natomiast, że „koledzy ze Szwajcarii zapomnieli”…

A wystarczyłoby, żeby dochowali swoich procedur, żeby opisywany Model 3 nie przedstawiał się jako posiadający gwarancję – wtedy pewnie nie dałbym się naciągnąć na jego zakup. Oczywiście: trafiłem na nieuczciwego sprzedawcę, bez dwóch zdań. Tylko że Tesla dała mu pole do popisu.

Nota od redakcji Elektrowozu: jak widać żadna baza danych nie daje stuprocentowej pewności, że samochód, który nam się spodobał, faktycznie jest bezwypadkowy. W przypadku zakupu od osoby fizycznej nie chroni nas też rzecznik konsumentów, pozostaje droga cywilna, czyli sądy, w których rozprawy będą ciągnąć się latami. Auto zostanie zabezpieczone jako dowód w sprawie, nie będziemy mieli ani jego, ani pieniędzy. Dlatego uważajmy na okazje, również takie, które wydają się całkowicie normalne. W razie problemów nie wahajmy się iść do sądu.

Wszystko zaczęło się od tego, że niedługo po zakupie z Tesli naszego Czytelnika zaczął schodzić lakier…

Ważny komentarz dodał Pan Tomasz:

Insert prawny redakcji nie do końca odpowiada prawdzie. Postępowanie sądowe może i potrwa wiele lat, ale dobrze poprowadzone z pewnością nie spowoduje, że auto będzie wyłączone z użytku.

Sprawa jest zbyt skomplikowana, a jej opis zbyt ogólnikowy, żeby w komentarzu rozstrzygnąć wszystkie potencjalne problemy. Z pewnością jednak Pan, który został oszukany powinien poszukać profesjonalnej pomocy prawnej. Istnieją instytucje procesowe, np. tzw zabezpieczenie dowodu, które pozwalają utrwalić szkodę jeszcze przed rozpoczęciem właściwego postępowania. Wyjaśniając prostszym językiem – sąd na wniosek osoby zainteresowanej powołuje biegłego, który może określić rodzaj i wysokość szkody oraz odnieść się do innych problematycznych kwestii.

Takie postępowanie nie trwa kilka lat lecz kilka miesięcy i pozwala w dalszej kolejności zebrany przez biegłego materiał dowodowy wykorzystać w postępowaniu, które zostanie wszczęte co do istoty sprawy. Nawet jednak, jeśli dla poszkodowanego oczekiwanie kilku miesięcy na naprawę auta jest zbyt uciążliwe, to może we własnym zakresie zabezpieczyć dowody, np. przy pomocy prywatnej opinii biegłego (tzn. poszukując specjalisty, który na jego zlecenie sporządzi ekspertyzę).

Polskie postępowanie cywilne nie zawiera wielu ograniczeń dowodowych, można wykazać się więc kreatywnością. Ponadto, w grę w tej sprawie wchodzi także odpowiedzialność karna. Możliwości w zakresie formułowania roszczeń też są interesujące. Potencjalnie Tesla może ponosić odpowiedzialność odszkodowawczą wraz ze sprzedawcą (tzw. odpowiedzialność in solidum). Moim zdaniem sprawa nie jest wcale beznadziejna, tak jak to poniekąd zarysował redaktor. Więcej optymizmu!

Nota ode mnie:)): nie tylko Tesla prezentuje niewłaściwe, konfrontacyjne podejście do klientów, zwłaszcza tych z krajów położonych na wschód od Niemiec. Tam gdzie pojawia się problem z autem, pojawia się często problem z serwisem.

Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 1 głosów Średnia: 5]
Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy: