Na kanale Kim Java na YouTube pojawiło się interesujące nagranie. Kierowca Ubera zamienił spalinową Camry na używaną Teslę Model 3 SR+ (2019). Był bardzo zadowolony z samochodu, jego zdaniem elektrykiem jeździło się o niebo lepiej – aż do chwili, gdy doszło do awarii baterii Modelu 3, zasięg spadł mu do 56 kilometrów. Bo w rok przejechał 160 000 kilometrów. Koszt naprawy oceniono na 9 000 dolarów (równowartość 37 400 złotych netto), po naprawie udało się odzyskać część zasięgu, jednak drugi akumulator nie zachowuje się w spodziewany sposób.
Tesla Model 3 SR+ z ogniwami Panasonic nie nadaje się na taksówkę / do Ubera?
Spis treści
Właściciel Modelu 3 wcześniej jeździł Toyotą Camry. Przeszedł na elektryka, bo uświadomił sobie, że za paliwo i wymiany oleju płacił około 2 000 dolarów miesięcznie (równowartość 8 300 zł). Teslą pokonywał ponad 480 kilometrów dziennie przez sześć dni w tygodniu. Ładował się na Superchargerach, często do 90-95 procent. Gdy doszedł do 125 678 mil / 202 300 km przebiegu, zaoszczędził niemal 10 000 dolarów.
Przy 145 000 kilometrach przebiegu degradacja baterii wynosiła niecałe 11 procent, zamiast pierwotnych 386 kilometrów pokonywał na jednym ładowaniu 344 kilometry. Coś złego zaczęło się dziać przy 160 000 czy 177 000 kilometrach przebiegu – zasięgu zaczęło ubywać w oczach, wynosił on 274-290 kilometrów na pełnej baterii. W internecie wyczytał, że koszt wymiany baterii to 12 000-15 000 tysięcy dolarów (równowartość 50 000-62 000 zł netto), dlatego odpuścił temat, uznał, że wystarczy mu zasięgu do typowej eksploatacji.
Mniej zasięgu = częstsze ładowanie = szybsza degradacja
Żeby realizować swoje kursy, zaczął uzupełniać energię na Superchargerach do 100 procent. Nie zawsze, ale zaczął. Dwa razy dziennie. Kiedy spytał w Tesli o swoje problemy, usłyszał, że to spodziewane, że wydajność baterii spada wraz z jej eksploatacją. Podsumował, że rozumie taką sytuację, jednak nie spodziewał się aż tak nagłego spadku.
Pewnego dnia przy pierwszym ładowaniu deklarowany zasięg wynosił 274 kilometry, podczas gdy przy drugim było to już tylko 56 kilometrów. Samochód zachował dotychczasową dynamikę. W Tesli usłyszał, że naprawa będzie go kosztować około 9 000 dolarów (równowartość 37 400 zł). Kierownik serwisu wyjaśnił mu też, że gdy wziął samochód z trzyletnią baterią i nagle zrobił na niej 160 000 kilometrów, powinien „spodziewać się” takiego zachowania.
Naprawa baterii
Kierowca Ubera zdecydował się na wspomnianą naprawę baterii. Jego zdaniem pierwotny akumulator został nagle ograniczony software’owo, żeby nie doszło do poważniejszej awarii, a serwis polegał na jego odnowieniu (ang. refurbish). Po odebraniu samochodu Model 3 SR+ pokazuje 220 kilometrów zasięgu przy 80 procent pojemności i prognozuje 333 kilometry po naładowaniu do pełna. Sęk w tym, że Tesla wzywa go ponownie do serwisu, być może jest zadowolona z wydajności akumulatora.
Jego zdaniem producent nie jest przygotowany do tego, żeby jego samochody były eksploatowane w ramach usługi transportowej. I nie ma znaczenia, czy jest to wariant z mniejszą, czy z większą baterią. Dodajmy, że Tesla Model 3 SR+ z ogniwami Li-NCA Panasonika, którą jeździł widoczny na filmie kierowca, w Europie dość szybko została zastąpiona przez Teslę Model 3 RWD z ogniwami LFP produkowanymi przez CATL. Ogniwa LFP wytrzymują parokrotnie więcej cykli ładowania, choć trudno powiedzieć, jak się zachowają przy 160 000 kilometrach pokonanych w rok.
Ważny komentarz dodał Pan p…i, takie wyjaśnienie jest wysoce prawdopodobne:
Źródłowy film: