Instytut Badawczy Instrat oszacował, że średni wzrost cen energii elektrycznej w 2022 roku wyniesie +44 złote na rachunek, rocznie zapłacimy średnio o 264 złote więcej niż w roku 2021 (+15 procent). A jeśli nadal będziemy trzymać się węgla, to w przyszłej dekadzie na każdym rachunku kwoty wzrosną średnio o 133 złote (+800 zł rocznie).
Wyższe ceny energii w 2022. Zmiany możliwe tylko dzięki OZE
Spis treści
Powyższe obliczenia uwzględniają już tarczę antyinflacyjną, więc wystarczy, że ona wygaśnie, a rachunki automatycznie podskoczą. Przedstawiciele Instrat oceniają, że kwoty mogłyby ulec obniżeniu, gdyby Polska przyjęła ambitniejszy rozwój odnawialnych źródeł energii w ramach Polityki Energetycznej Polski do 2040 roku. Dzięki temu z szacowanych +800 złotych rocznie wzrosty mogłoby się udać ograniczyć do 20-220 złotych rocznie (rachunki wyższe o 3,3-36,7 zł/2 mies.; źródło PDF).
Ceny 1 kWh energii wraz z dystrybucją zgodnie z szacunkami Instrat i PEP2040. Rząd zakłada, że osiągniemy okolice 1 zł/kWh w 2025 roku i zostaniemy tam na kolejne 15 lat. Instrat sugeruje inwestycje w OZE, by obniżyć stawkę (c) Instrat
Instrat ocenia, że OZE mogą wypełnić lukę po wyłączanych blokach węglowych. Według instytutu zmienność tego źródła energii nie stanowi problemu, a przez 47 procent czasu słońce i wiatr mogłyby zaspokoić 100 procent potrzeb energetycznych Polski. W dodatku chwilowe kaprysy pogody (chmury, brak wiatru) nie spowodowałyby wzrost uzależnienia kraju od importowanej z zewnątrz energii. Gdyby OZE stanowiły w 2040 roku 83 procent miksu elektroenergetycznego, import spadłby o połowę w stosunku do roku 2020.
Organizacja apeluje, żeby inwestować w krajowe sieci elektroenergetyczne z wykorzystaniem środków Unii Europejskiej. W ostatnich latach operatorzy sieci dystrybucyjnych (OSD) wykorzystali środki związkowe w zaledwie 2 procent inicjatyw, operatorzy systemu przesyłowego (OSP; tutaj: Polskie Sieci Elektroenergetyczne) – w 25 procent.
Wyższe ceny energii a koszty jazdy samochodem elektrycznym
Przyszłoroczny wzrost cen energii oznacza, że kierowca samochodu elektrycznego ładujący się w taryfie G11 będzie płacił za przejechanie 100 kilometrów około 17 złotych (zakładamy 20 kWh/100 km). Gdyby jeździł autem spalinowym, odpowiadałoby to podniesieniu ceny benzyny z tegorocznych 2,30 do 2,60 złotych za litr (zakładamy 6,5 l/100 km). Jeśli ładuje się w taryfie G12 – co wśród właścicieli elektryków jest normą – koszty te należy obniżyć o około 40-50 procent.