Testy elektrycznego Renault Zoe, które prowadziliśmy przez kilka ostatnich dni, pozwalają nam na precyzyjne wyliczenie, ile kosztuje miesięczna eksploatacja takiego auta. Oto obliczenia uwzględniające darmowe ładowania, ładowania w domu i koszty ładowania na stacjach Greenway.
Samochód elektryczny w domu – ile to kosztuje
Spis treści
Samochód: Renault Zoe (segment B)
Miesięczny dystans: 1 150 km
Średnie zużycie energii: 14 kWh/100 km
Miesięczne zużycie energii: 161 kWh
Dla potrzeb eksperymentu zakładamy, że w dni robocze pokonujemy 35 kilometrów. Oprócz tego co najmniej raz w miesiącu wyjeżdżamy gdzieś dalej i robimy mniej więcej 400 kilometrów. Łącznie w ciągu 30 dni pokonujemy więc 750 + 400 = 1 150 kilometrów.
> Samochód elektryczny i podróż z dziećmi, czyli Renault Zoe przez Polskę [WRAŻENIA, test zasięgu]
Mały samochód spalinowy spaliłby na tym dystansie 63 litry paliwa, co kosztowałoby nas około 330 złotych (1 litr benzyny = 5,2 zł). A jak wypadnie auto elektryczne? Zaobserwowane przez nas średnie zużycie energii w jeździe miejskiej wyniosło 14 kWh / 100 km, czyli:
Ładowanie na stacjach Greenway = 205 zł
Miesięczny koszt ładowania: 205 zł przy normalnej jeździe (ciepła część roku)
Na stacjach Greenway ładujemy się za 1,19 zł / 1 kWh (gniazdo Type 2 – Renault Zoe nie dysponuje gniazdem CCS Combo 2) z szybkością około 21,5-21,7 kWh na 1 godzinę. Przyjmujemy, że maksymalne straty podczas procesu ładowania oraz konieczność chłodzenia (dogrzewania) ogniw pochłaniają około 7 procent zużytej energii.
Jeśli samochód potrzebuje 14 kWh na 100 kilometrów, to 1 150 kilometrów spowoduje zużycie 161 kWh energii. Po uwzględnieniu strat na ładowaniu (7 procent) otrzymujemy 172,3 kWh, czyli koszt wynoszący 205 złotych.
Koszt dwóch podróży Renault Zoe (dwa górne wiersze) z Warszawy na Dolny Śląsk i z powrotem o długości około 450 kilometrów każda. Ładowanie w drodze odbywało się na stacjach Greenway, z kolei w miejscu startu i u celu podróży ładowałem się w darmowych punktach. Kwoty ~32 i ~33,5 złotego stanowiły więc całkowity koszt „paliwa” w podróży (c) www.elektrowoz.pl
Gdybyśmy zatem ładowali się wyłącznie na stacjach Greenway, oszczędzamy miesięcznie 125 złotych (205 kontra 330 zł). Dodajmy, że w samochodzie elektrycznym łatwiej o ekonomiczną jazdę, auto odzyskuje bowiem energię podczas hamowania. Przy lekkim tylko muskaniu pedału przyspieszenia schodziliśmy do poziomu 12 kWh na 100 kilometrów, co oznaczałoby miesięczny koszt na poziomie 175 złotych – prawie dwa razy taniej niż w aucie spalinowym przy najdroższej opcji ładowania!
Ładowanie w domu tańsze niż bilet miesięczny i skuter 50/125 cm3 = 74-95 zł
Przy ładowaniu w domu korzystamy z taryfy G12 (tańsze noce) i lub G11. Obecne ceny prądu w Polsce wynoszą w tych taryfach średnio 0,43 lub 0,55 zł za 1 kWh. Za 172,3 kWh zapłacimy więc odpowiednio:
- 74 złotych w taryfie G12
- 95 złotych w taryfie G11
> Tesla Model 3. Tylny zderzak odpada w głębokich kałużach? Może być problem z naprawą na gwarancji
Przy ładowaniu w domu samochód elektryczny będzie zatem o 235-256 złotych tańszy (!) niż samochód spalinowy. Nawet spalinowy skuter będzie droższy w eksploatacji: do przejechania 1 150 kilometrów będziemy musieli zużyć co najmniej 25 litrów paliwa (nowoczesne jednostki 50 i 125 cm), co odpowiada około 130 złotym wydawanym co miesiąc na benzynę.
Ładowanie „na taksówkarza”, czyli darmowe = 0 zł (plus koszty komunikacji miejskiej)
Przy ładowaniu „na taksówkarza”, czyli w darmowych punktach ładowania w mieście koszt wyniesie oczywiście 0 złotych. Natomiast do ładowarki trzeba jakoś dojechać. W Warszawie koszt biletu normalnego to 4,4 złotego, więc podróż w obie strony wyniesie 8,8 złotego.
W Renault Zoe będziemy musieli odwiedzić darmową ładowarkę co najmniej 4 razy. Czyli zapłacimy maksymalnie 4 * 8,8 zł = 35 złotych.
Koszty eksploatacji samochodu elektrycznego w realnych warunkach = 100 zł
Powyższe schematy eksploatacji to warianty skrajne: zakładają, że wybieramy tylko jedną, konkretną formę ładowania, a o innych zapominamy. W normalnym życiu sytuacja wygląda nieco inaczej – ładujemy się tam, gdzie jest okazja zrobić to taniej albo tam, gdzie musimy to zrobić.
Dla potrzeb urealnienia eksperymentu zakładamy, że:
- 50 kWh energii uzupełniamy na stacji Greenway (2 ładowania po 25 kWh),
- 20 kWh energii uzupełniamy na zupełnie darmowych stacjach przy okazji robienia zakupów lub na parkingach P+R (liczba ładowań nieistotna),
- 50 kWh energii uzupełniamy na darmowych stacjach, do których musimy dojechać komunikacją miejską (dwa ładowania do pełna),
- 52,3 kWh energii uzupełniamy w domu w taryfie G12.
Prosta kalkulacja pokazuje, że wyniesie nas to 50 kWh * 1,19 zł + 2 * 8,8 zł + 52,3 kWh * 0,43 zł = 99,589 zł. Czyli po uwzględnieniu podróży i ładowania na „drogich” stacjach Greenway miesięczny koszt samochodu elektrycznego (tutaj: Renault Zoe) wynosi nas 99,6 złotego. Niecałe 100 złotych.
Koszt ładowania samochodu elektrycznego przy zróżnicowanej eksploatacji wyniesie nas około 100 złotych miesięcznie, czyli 30 procent tego, co wydajemy na samochód spalinowy.
A co, jeśli w moim mieście nie ma darmowych punktów ładowania?
Wtedy warto wziąć inicjatywę w swoje ręce i zapytać lokalny samorząd, kiedy takie stacje powstaną. Co najmniej jeden punkt ładowania przy atrakcji turystycznej to właściwie obowiązek każdego burmistrza, prezydenta czy wójta – koszty uruchomienia nie są duże, a korzyść dla miasta trudna do przecenienia.
UWAGA 1. Większość samochodów elektrycznych do szybkiego ładowania wykorzystuje gniazdo Chademo lub CCS Combo 2. Na stacjach Greenway 1 kilowatogodzina energii przy ładowaniu z użyciem Chademo/CCS kosztuje 1,89 zł.
UWAGA 2. Renault Zoe jest dość wdzięcznym samochodem, gdy chodzi o ekonomiczną jazdę. Przy normalnej jeździe osiągnęliśmy średnio 14 kWh / 100 km, ale umiejętny kierowca bez problemu zejdzie poniżej 12 kWh bez straty na komforcie jazdy.
|REKLAMA|
|/REKLAMA|