Site icon SAMOCHODY ELEKTRYCZNE – www.elektrowoz.pl

Ceny prądu 2024. Producenci chcą wzrostu o 100-120 procent, URE sugeruje „kilkadziesiąt procent”

Prezes Urzędu Regulacji Energetyki, Rafał Gawin, ostrzegł na Twitterze, że wzrosty cen energii w 2024 roku mogą wynieść kilkadziesiąt procent. Do końca grudnia 2023 roku maksymalna, ograniczono ustawowo cena prądu, wynosi 85,2 grosze za 1 kWh za samą energię, bez kosztów abonamentu czy dystrybucji. Większość odbiorców indywidualnych płaci mniej, około 45-55 groszy za 1 kWh energii plus około 35 groszy za dystrybucję. Jak przy prognozowanych podwyżkach będzie wyglądała opłacalność ładowania samochodów elektrycznych z domowego gniazdka?

Nowe ceny prądu w 2024 roku

Prezes URE ujawnił, że wszyscy producenci energii złożyli już wnioski dotyczące taryf, które miałyby obowiązywać w 2024 roku. Zasugerował też mimochodem, że podwyżki mogą wynieść 50-70 procent (źródło). Jeśli zatem dziś odbiorca w taryfie G11 płaci wzmiankowane 45-55 groszy za 1 kWh, w przyszłym roku byłoby to:

To wartości podane przez prezesa URE, raczej realistyczne. Według informacji, które uzyskał Business Insider, firmy energetyczne wolałyby podwyżki o 100-120 procent, zatem w najgorszym dla nas razie mogłoby to być nawet 1,56 zł/kWh. I zakładamy tutaj optymistycznie, że przedsiębiorstwa dystrybucyjne nie zdecydują się na podniesienie stawek, co wcale nie jest takie oczywiste, bo przecież „konieczna jest rozbudowa infrastruktury elektroenergetycznej”.

Ceny prądu 2024 a koszty eksploatacji auta elektrycznego

Spróbujmy zatem obliczyć koszty jazdy samochodem elektrycznym w 2024 roku w sytuacji realistycznej (wyższa stawka, średnia podwyżka) i skrajnie pesymistycznej. Jeśli przyjmiemy, że auto w ciągu roku zużywa średnio 20 kWh/100 km, jego właściciel nadal stosuje taryfę G11 i nie zdecydował się na żadną inną, otrzymamy następujące wartości:

Jak widać nawet przy bardzo dużych podwyżkach samochód elektryczny ciągle lokuje się kosztowo tam, gdzie najbardziej ekonomiczne auta spalinowe. W dodatku przy elektryku mamy szereg sposobów na obniżenie stawek, w tym zmianę taryfy na tańszą, nieco wolniejszą jazdę czy montaż instalacji fotowoltaicznej. Dodajmy, że w elektryku prawie nie ponosimy kosztów hamulców i nie ponosimy kosztów serwisów olejowych. Z kolei w aucie spalinowym uśrednione 4,8 litra/100 kilometrów to raczej dolne stany przy częstej i spokojnej jeździe drogami szybkiego ruchu, o 3,8 l/100 km nie wspominając.

Najtańszy sensownie wyposażony elektryk, który oferuje dobry stosunek możliwości do ceny, to Citroen e-C3. Auto kosztuje od 110 650 złotych, będzie dostarczane w 2024 roku. Obok niego powinny się też pojawić Fiat Panda czy Opel Crossland, które z mniejszymi bateriami powinny być jeszcze bardziej przystępne cenowo.

Zdjęcie otwierające: Jacek Sasin, Minister Aktywów Państwowych i architekt sukcesu polskiej energetyki, pozdrawia tradycyjnym gestem wyborców z Łomży (c) Jacek Sasin / X.

Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 7 głosów Średnia: 5]
Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy:
Exit mobile version