Poprosiliśmy Pana Adama, który pracuje w salonie w Berlinie, by zrobił dla nas fotografie kosztów (cen) ładowania, jakie Tesla wyświetla przy Superchargerach w Polsce. Już na pierwszy rzut oka widać coś zaskakującego: stawki różnią się w zależności od lokalizacji. A później zauważyliśmy coś, co pozwala błyskawicznie rozpoznać, czy Tesla umożliwia darmowe ładowanie.
Ceny na Superchargerach w Polsce
Dziś, 24 stycznia 2019 roku, dwa dni po obniżkach cen za ładowanie, oficjalna stawka powinna wynosić 1,24 złotego za 1 kilowatogodzinę. Tak przynajmniej wynika ze strony Tesli. Ale kto uważnie przeczyta tekst, dostrzeże, że jest to średnia stawka, która może zależeć od lokalizacji oraz może się zmieniać od czasu do czasu (podkreślenie).
Obowiązująca w Polsce średnia stawka za 1 kWh energii pobraną z Superchargera. Zdanie z podkreślonym fragmentem brzmi: „Ceny za użycie Superchargera mogą różnić się w zależności od lokalizacji i mogą się zmieniać od czasu do czasu. Wszystkie ceny uwzględniają podatki i opłaty”.
I faktycznie, ceny w tej chwili są następujące:
- Poznań – 1,26 zł/kWh,
- Kostomłoty – 1,21 zł/kWh,
- Katowice – 1,29 zł/kWh,
- Ciechocinek – 1,18 zł/kWh,
- średnia arytmetyczna – 1,235 zł/kWh, czyli się zgadza.
Jednocześnie wszędzie obowiązuje kwota za blokowanie stanowiska wynosząca „do 3,6 zł/minutę”.
Ale to dopiero pierwsza ciekawostka. Druga wydaje nam się ważniejsza.
Jak rozpoznać, czy Tesla ma darmowe ładowanie
Mamy wrażenie, że bardzo łatwo – bez sprawdzania daty produkcji Tesli. Otóż rzuciło nam się w oczy, że nowsze Tesle informują o cenie za ładowanie (ilustracje powyżej). Tymczasem starsze samochody, które pozwalały na ładowanie za darmo, w ogóle nie wyświetlają informacji o stawce za energię czy minutę ładowania. Nie ma ani wolnej linii, ani stawki. Potwierdziliśmy to na razie tylko u kilku Czytelników i jak do tej pory się sprawdza: