Walmart idzie z Teslą do sądu. Sieć supermarketów chce, by firma Muska zdemontowała panele słoneczne, które znajdują się na 240 sklepach w Stanach Zjednoczonych oraz zwróciła pieniądze za wszystkie instalacje. Powodem tak gwałtownej rezygnacji ze współpracy mają być pożary, które w ostatnich latach przydarzyły się kilka razy.

Walmart kontra Tesla

Amerykańska sieć supermarketów rozpoczęła rozmowy z SolarCity w 2009 roku, ale do umowy na montaż paneli fotowoltaicznych doszło dopiero w sierpniu 2012 roku. SolarCity miało zainstalować i opiekować się instalacjami solarnymi na kilkuset sklepach na terenie całych Stanów Zjednoczonych. W 2016 roku SolarCity zostało kupione przez Teslę – dlatego właśnie sieć handlowa uderza bezpośrednio w Elona Muska.

Według przedstawicieli Walmarta, decyzja o wyborze drogi sądowej podyktowana była przez „lata rażących zaniedbań” i „niedostosowanie się do standardów branżowych” Tesli. Firma jest niezadowolona zarówno z montażu, jak i z obsługi serwisowej sprawowanej przez przedsiębiorstwo Muska. Co najgorsze: instalacje fotowoltaiczne miały doprowadzić do kilku pożarów w sklepach.

Ogień pojawił się na dachach marketów w 2012, 2016, 2017 oraz trzy razy w 2018 roku. Dlatego właściciel sieci handlowej poprosił Teslę o wyłączenie (ang. de-energize) wszystkich 240 instalacji solarnych. Tesla spełniła prośbę. Mimo tego po dezaktywowaniu instalacji doszło do jeszcze jednego pożaru – Walmart uznał, że miał on swój początek w panelach słonecznych zamontowanych na dachu (źródło).

Dlaczego? Otóż kiedy zauważono ogień, ekipa sklepu dostrzegła również iskrzące przewody. Walmart żali się ponadto, że technicy Tesli nie radzili sobie podczas inspekcji, popełniali podstawowe błędy, a oględzin instalacji fotowoltaicznej dokonywali z dronów zamiast z bliska.

Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 4 głosów Średnia: 4.8]
Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować reklamy poniżej: