W pierwszym dniu sprawowania urzędu prezydenta Stanów Zjednoczonych, Donald Trump podpisał zarządzenie „Uwalniając Amerykańską Energię” (Unleashing American Energy), za pomocą którego chce zakończyć preferencyjne traktowanie samochodów elektrycznych (ściślej: nakazu EV, ang. EV mandate), narzucanie ich zakupu, by w zamian promować wolność wyboru rodzaju napędu niezbędnego dla wzrostu gospodarczego i innowacji. Elon Musk z zapałem przyklaskuje decyzjom Trumpa.
Koniec przymusu, którego… w zasadzie nie było
Zakończenie „nakazu EV” to odpowiedź na głosy wyborców, którzy czuli się zmuszani do zakupu samochodu elektrycznego, chociaż wcale tego nie chcieli. W rzeczywistości „przymus” ten objawiał się w Stanach Zjednoczonych różnymi formami dopłat do aut elektrycznych, do budowy infrastruktury do ładowania oraz koniecznością stosowania ograniczeń emisji CO2 (czytaj: produkcja samochodów palących mniej paliwa).
Normy emisji też mogą przestać obowiązywać [spekulacje red. Elektrowozu], bo Trump właśnie wycofał Stany Zjednoczone z Porozumienia Paryskiego – od dawna uznaje je za spisek Chin grających na osłabienie amerykańskiej gospodarki. Okres wyjścia z Porozumienia to rok, ale Trump zapowiada „wierć, dziecinko, wierć” zamiast martwienia się o cele klimatyczne.
Donald Trump podczas spotkania z przedstawicielami wojsk Stanów Zjednoczonych. Zdjęcie ilustracyjne (c) POTUS / X
Prezydent chce także wstrzymania wszelkich dofinansowań do budowy stacji ładowania. Wszystkie agencje rządowe mają spróbować namierzyć regulacje spowalniające stosowanie „krajowych zasobów energetycznych”, w tym ropy naftowej, gazu ziemnego czy węgla, ale – jak zauważa portal Electrek – bez troski o fotowoltaikę, w którą świat zaopatrują Chiny (źródło). Nadrzędnym celem wszystkich decyzji ma być wzrost gospodarczy, „ponowne uczynienie Ameryki wielką”, w tym także podbój Kosmosu.
Urzędowanie Donalda Trumpa z wielkim entuzjazmem popiera sam Elon Musk. Wydaje się, że Tesla może ucierpieć z powodu braku dofinansowań do aut elektrycznych, chociaż firma od zawsze ściśle kontrolowała swoje wydatki, więc raczej sobie poradzi. Ale jej szef sprawia wrażenie, że gotów jest złożyć ją w ofierze, żeby realizować program kosmiczny i chęć podbicia Marsa.
Salut Bellamy’ego w wykonaniu Elona Muska. Historycznie był przejawem wierności Stanom Zjednoczonym, w czasie II wojny światowej z niego zrezygnowano ze względu na jednoznaczne skojarzenia z niemieckim pozdrowieniem hitlerowskim (c) Elon Musk / X
My talk today at the Presidential Parade
pic.twitter.com/qCAxYQb7LN— Elon Musk (@elonmusk) January 21, 2025