Na wczorajszej giełdzie EpexSpot w praktycznie całej Europie prognozowano dziś ujemne ceny energii dla przedziału między godzinami 14 i 15 (moment publikacji artykułu). Groszowe dodatnie stawki były w Norwegii i Finlandii (od 1,07 do 3,1 euro za MWh). Tymczasem my, zgodnie ze staropolską tradycją, solidnie płaciliśmy za to, co inni rozdawali za darmo i jeszcze płacili, żeby to wziąć. Stawka u nas wynosiła 66,74 euro, równowartość 286,3 złotego za 1 MWh energii.
Polacy lubią pokazać, że ich stać?
Niemal wszystkie kraje widoczne na EpexSpot mają właśnie nadprodukcję energii ze źródeł odnawialnych, bo świeci słońce i wieje wiatr, tymczasem zapotrzebowanie jest niewielkie, bo trwa weekend. Tę nadprodukcję widać nawet u nas, według Electricity Maps już o godzinie 11 nasz krajowy miks energetyczny emitował 437 gramów CO2 na wytworzoną kilowatogodzinę energii z udziałem OZE wynoszącym 64 procent.
Poland is refusing to embrace negative prices tomorrow afternoon pic.twitter.com/W2vfrpmm0z
— Julien Jomaux (@JomauxJulien) June 7, 2024
Mapa nie uwzględnia kilku krajów, ale nawet gdyby się pojawiły, nadal prawdopodobnie bylibyśmy wyspą dobrobytu, której mieszkańców stać na płacenie za coś, co inni rozdają za darmo i jeszcze dopłacają. Mamy w kraju przerośnięte lobby kopalinowo-węglowe, które będzie robić dużo, żeby przekonać nas, że prawdziwy Polak tankuje pochodne ropy naftowej i pali węglem. Za wszystkie paliwa z uśmiechem zapłacimy i jeszcze z uśmiechem dopłacimy przemysłowi naftowemu czy węglowemu z podatków w rozmaitych dofinansowaniach (modernizacje, wyrównania itd.).
Tymczasem istnieje prosty sposób, żeby zabezpieczyć się przed uszczuplaniem naszych portfeli przez zwolenników „tradycji”. Pierwszy krok to instalacja fotowoltaiczna, dzięki której możliwa jest samodzielna produkcja energii elektrycznej. Już wkrótce będzie można takową uruchomić z dofinansowaniem w ramach nowego programu Mój Prąd 6.0 / Mój Prąd VI. W ramach wszystkich dotychczasowych edycji programu Mój Prąd sfinansowano w sumie ponad 526 tysięcy instalacji fotowoltaicznych o mocy 3,05 GWp.
Drugim krokiem może być albo magazyn energii, albo samochód elektryczny, który przy okazji spełni rolę zapasowego magazynu energii. Coraz większa liczba aut na rynku obsługuje oddawanie energii z baterii (technologia V2L), jednak nawet starsze modele można wykorzystać do sporadycznego zasilania urządzeń domowych – wkrótce opublikujemy artykuł na ten temat. Jeśli chodzi o fabryczne przystosowanie do oddawania energii, to znajdziemy je w modelach z Korei Południowej (Hyundai Ioniq 5/6, Kia EV6 / EV9, Kia Niro EV, Hyundai Ioniq Electric II generacji) oraz z Chin (MG4 Electric).