Prezydent Francji, Emmanuel Macron, zaproponował plan inwestycyjny „France 2030” w wysokości 30 miliardów euro (równowartość 137,5 miliarda złotych), który miałby uczynić z kraju potęgę motoryzacyjną w segmencie aut elektrycznych i zelektryfikowanych. Przemiana miałaby się odbyć do 2030 roku.

Francja nie marnuje okazji do rozwoju

Pieniądze miałyby zostać przeznaczone między innymi na rozwój fabryk ogniw Li-ion. Dzięki nim w 2030 roku Francja powinna być w stanie wytworzyć 2 miliony samochodów elektrycznych i zelektryfikowanych zbudowanych z wykorzystaniem przede wszystkim lokalnie produkowanych baterii. Do 2030 roku miałby również powstać francuski samolot niskoemisyjny (źródło).

Już w 2022 roku z pożyczek w wysokości 3-4 miliardów euro (14-18 miliardów złotych) mógłby skorzystać sektor transportowy. Następne 8 miliardów euro (37 miliardów złotych) zostałoby przeznaczone na modernizację energetyki, by Francja stała się „niskoemisyjna i odporna [na wzrost zapotrzebowania]”. W kraju powstałyby „przynajmniej dwie gigafabryki” związane z produkcją zielonego wodoru. Sama energetyka jądrowa może liczyć na 1 miliard euro dofinansowania.

Dodajmy, że Francja mówi o inwestycjach w obniżanie emisji dwutlenku węgla, choć w 2020 roku wyprodukowanie 1 kWh energii powodowało wprowadzenie do atmosfery zaledwie 57 gramów CO2. W Polsce w 2019 roku – to ostatnie oficjalne dane KOBiZE – 1 kWh energii docierająca do odbiorcy powoduje emisję 719 gramów CO2 (źródło).

Cały zaproponowany budżet miałby zostać zagospodarowany do 2026 roku. Jego część pochodziłaby ze środków Unii Europejskiej, część zostałaby wyłożona przez podmioty prywatne, jak Renault czy Grupę PSA, które już teraz inwestują w fabryki baterii.

Zdjęcie otwierające: Emmanuel Macron podczas prezydencji Estonii w Unii Europejskiej (c) Annika Haas, 2017 / Flickr

Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 1 głosów Średnia: 5]
Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy: