Na niezbilansowanym rynku pojawiły się ujemne ceny za energię, wykazują Polskie Sieci Elektroenergetyczne. Każda MWh kosztowała przed południem -50 złotych, po godzinie 13 było to już -80 złotych. Innymi słowy: w idealnym świecie przy taryfach dynamicznych każda pobrana 1 kWh energii – na przykład zużyta do ładowania samochodu elektrycznego – oznaczałaby dodatkowe 5-8 groszy na naszym koncie. Za uzupełnienie baterii do pełna zarobilibyśmy 3,45-5,52 złotego.
Ujemne ceny energii w Polsce. Ale uwaga, miecz jest obosieczny!
Ujemne ceny energii zaczęły się w przedziale 10-11 i prawdopodobnie potrwały do godziny 14 lub 15. Kwoty były raczej symboliczne, minus kilkadziesiąt złotych za 1 000 kWh, ponieważ do zbilansowania było od 1,9 do 3,7 GW nadmiarowych mocy (źródło). Wartości w złotówkach nie uwzględniają stawek za dystrybucję ani abonamentów. To właśnie w tym przedziale najbardziej opłacałoby się ładowanie samochodów elektrycznych czy pieczenie ciast:
Żeby jednak skorzystać z ujemnych cen, w Polsce musiałyby obowiązywać taryfy dynamiczne. Od sierpnia bieżącego roku będzie się mogła na nie przełączyć część klientów największych producentów energii. Taryfy dynamiczne uwzględniają nadmiary i niedobory energii, stawka zmienia się w nich co 15 minut. W okresie nadprodukcji może być ujemna (patrz: powyżej), z kolei w porannych i wieczornych szczytach ceny energii mogą być wielokrotnie wyższe niż w obowiązującej dziś taryfie G11 (np. 2 zł zamiast 0,92 zł/kWh). Plus koszty dystrybucji.
Do przejścia na taryfę dynamiczną konieczne będzie posiadanie licznika umożliwiającego zdalny odczyt. Największy zysk odnotuje niewielka grupa posiadaczy magazynów energii lub samochodów elektrycznych z funkcją oddawania energii (V2D, V2L, V2G), bo naładują się przy najniższych stawkach, a ewentualnie wspomogą sieć przy stawkach wysokich. W drugim rzędzie taryfy dynamiczne powinny pozwolić na zyskowniejsze rozliczenia osobom, które niedawno zainstalowały panele fotowoltaiczne i rozliczają się na zasadzie net-billingu. Mieszkańcy typowych gospodarstw domowych będą musieli wyrobić sobie nawyk sprawdzania cen energii w danym okresie, by zaplanować momenty wysokiego zużycia.