Site icon SAMOCHODY ELEKTRYCZNE – www.elektrowoz.pl

Czy odcięcie Rosji może zagrozić samochodom elektrycznym? Może, ale to znikomy problem wobec braku gazu czy ropy

Wobec rosnących ostatnio cen paliw nasi Czytelnicy pytają nas, czy nałożone na Rosję sankcje mogą zagrozić bateriom, zerwać łańcuchy dostaw istotnych dla elektryków pierwiastków. I choć kraj rządzony przez Władimira Putina jest raczej zacofany technologicznie, to faktycznie, bierze udział w przetwarzaniu pewnych surowców, które stosowane są w bateriach litowo-jonowych. Przyjrzyjmy się im.

/artykuł został częściowo oparty na TYM WĄTKU Simona Mooresa, analityka rynku surowców/

Wpływ odcięcia Rosji na produkcję aut elektrycznych

Trzy pierwiastki, których wagowy udział w przeciętnej baterii jest najwyższy, to glin, węgiel i nikiel. Glin wykorzystywany jest w elektrodach odprowadzających ładunek, jednak najwięcej znajdziemy go w obudowach modułów i samych baterii, które powstają przede wszystkim z aluminium. W 2019 roku Rosja była trzecim największym na świecie producentem aluminium, dodajmy jednak, że cała pierwsza dziewiątka krajów z miejsc 2-10 wytwarzała mniej aluminium niż znajdujące się na pierwszym miejscu Chiny.

Średni udział pierwiastków w przykładowej nowoczesnej baterii (c) Volkswagen Group / Components

Rosja w ogóle nie produkuje grafitu, z którego powstają anody ogniw Li-ion. Jedyna kopalnia tej formy węgla znajduje się na Ukrainie, ale z globalnego punktu widzenia jej wydobycie nie jest szczególnie istotne, szczególnie, że przetwarzanie grafitu ma miejsce przede wszystkim w Chinach, a te nie spieszą się z nakładaniem sankcji na Rosję.

Najbardziej krytycznym surowcem w tym zestawieniu wydaje się nikiel, który stosuje się w katodach NCA/NCM/NCMA ogniw litowo-jonowych. W regionie Norylska występują trzecie największe złoża tego pierwiastka na świecie, Rosja znajduje się na trzecim miejscu wśród jego dostawców z wynikiem wynoszącym 10 procent światowej produkcji w roku 2019 (Moores mówi o 7 procent). Uwaga o Chinach – jak wyżej.

Fabryka niklu w regionie Norylska (c) Andrey Kuzmin / Nornickel

Kobalt jest stopniowo eliminowany z ogniw Li-ion, w niektórych już się w ogóle nie pojawia (patrz: ogniwa LFP). Rosja jest drugim na świecie producentem tego pierwiastka z udziałem wynoszącym około 6 procent. Kluczowym dostawcą jest Kongo, które odpowiada za około 60 procent światowych dostaw. Te proporcje raczej się nie zmienią, a jeśli Rosja wypadnie z łańcucha, to ta dziura może przynajmniej częściowo zostać zasypana z użyciem innych rodzajów ogniw.

Dla kraju rządzonego przez Putina może być to wyjątkowo bolesna nauczka, ponieważ branża motoryzacyjna od pewnego czasu sugerowała zwiększenie wydobycia pierwiastka w regionie euroazjatyckim ze względu na słabą kontrolę nad przestrzeganiem praw człowieka w Afryce. Branża naftowa nigdy nie zgłaszała podobnych uwag, choć kobalt wykorzystywany jest w procesie rafinacji ropy naftowej.

Rosja w ogóle nie wydobywa litumangan musi importować na własne potrzeby. Miedzi produkuje około dwa razy więcej niż Polska, ale na tle świata są to pojedyncze procenty.

Reasumując: odcięcie Rosji od możliwości sprzedawania swoich surowców na pewno wpłynie na producentów ogniw i baterii, jednak o wiele bardziej zaboli przemysł metalurgiczny. Za czasów obecnego rządzącego kraj skupił się na sprzedaży głównie produktów z branży energetycznej (ropa naftowa, gaz ziemny, węgiel). W pozostałej części eksport budują metale i kamienie szlachetne, żelazo i stal, produkty przemysłu chemicznego. Kraj w ogóle nie wytwarza ogniw Li-ion i nie posiada do tego odpowiedniej technologii.

Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy:
Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 0 głosów Średnia: 0]
Exit mobile version