Site icon SAMOCHODY ELEKTRYCZNE – www.elektrowoz.pl

Auta spalinowe marnują tyle energii, że gdyby zamienić je na elektryczne, JUŻ DZIŚ dałoby się je ładować tylko z OZE

Interesujące wyliczenia think-tanku Ember. Otóż obecna sprawność silników spalinowych powoduje, że aż 3/4 energii zmagazynowanej w paliwie marnujemy na ogrzewanie Ziemi (i Wszechświata). Gdyby wszystkie samochody spalinowe zamienić na elektryczne, ich zapotrzebowanie na energię spadłoby trzykrotnie. Już dziś moglibyśmy je zasilać wyłącznie istniejącymi elektrowniami wiatrowymi i fotowoltaicznymi – i jeszcze mielibyśmy zapas na straty.

Samochody spalinowe = marnotrawstwo

Zgodnie z obliczeniami Ember, napędzanie aut spalinowych powoduje zużycie 3 370 TWh energii. Ale przy tej okazji pozostałe 10 672 TWh energii zgromadzone w benzynie przewożonej w baku zamienia się w ciepło. Właściciele samochodów spalinowych wydają 3/4 pieniędzy tylko na to, żeby dookoła nich było cieplej (Ember założył sprawność na poziomie 24 procent). To trochę tak, jakby za każdym razem uruchamiać wszystkie palniki w kuchence, żeby na jednym z nich zagotować wodę.

Wymiana wszystkich aut spalinowych na BEV-y spowodowałaby, że do ich zasilania potrzebne byłoby 3 886 TWh energii (Ember założył sprawność na poziomie 84 procent). Tymczasem w 2024 roku turbiny wiatrowe i fotowoltaika wyprodukowały 4 625 TWh energii. Nawet po uwzględnieniu strat, wiatr i słońce w 2024 roku mogłyby zasilić wszystkie samochody świata, gdyby te były elektryczne. W efekcie dany kraj, który jest skazany na import paliw, mógłby zrezygnować z nich w około 98,5 procent, a pozostałe 1,5 procent trzymać dla celów strategicznych (służby, kolej, wojsko; szacunki redakcji Elektrowozu).

Wniosek? Do przejścia na elektryki potrzebujemy nie więcej, lecz aż o 2/3 energii mniej niż zużywamy teraz (źródło).

Import i eksport kopalin

Na świecie aż 74 procent populacji zależy od importu paliw kopalnych. Najwięksi eksporterzy to dziś Stany Zjednoczone, Indonezja, Nigeria, Brazylia, rosja; 80 procent światowego eksportu generuje zaledwie 12 państw. Największymi importerami są Chiny, Indie, Pakistan, chociaż Chiny inwestują w energetykę odnawialną w iście szalonym tempie: od kilku lat uruchamiają więcej instalacji fotowoltaicznych niż cała reszta świata razem wzięta. Od importu energii poważnie zależą gospodarki Japonii, Korei Południowej, Włoch, Hiszpanii, Niemiec czy Turcji:

Import paneli fotowoltaicznych zwraca się po zaledwie roku. Przy założeniu generacji na poziomie 17 procent potrafią one wytworzyć 1,5 TWh energii rocznie. Dokładnie tyle samo kosztuje zaimportowanie gazu ziemnego do produkcji 1,5 TWh energii. Problem [dla gazu] w tym, że o ile fotowoltaika pracuje dalej przez kolejne lata, o tyle gaz trzeba dowozić bezustannie, bo raz spalony znika na zawsze.

Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 13 głosów Średnia: 4.5]
Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy:
Exit mobile version