Triumph ogłosił nawiązanie współpracy z Williams Advanced Engineering w celu stworzenia elektrycznego Triumpha TE-1. O elektrycznym motocyklu usłyszeliśmy po raz pierwszy w lutym 2019 roku, ale dopiero dziś dowiedzieliśmy się, że prace nad prototypem trwają.
Triumph TE-1 tworzony z WAE to szansa na realny produkt
Williams Advanced Engineering to firma, którą w świecie samochodów elektrycznych najlepiej powinni kojarzyć miłośnicy Formuły E. WAE od 2014 roku dostarcza zestawy baterii do elektrycznych bolidów. W trzeciej generacji pojazdów (Formula E Gen3, od 2022 roku) przystosuje je do ładowania mocami sięgającymi 800 kW, co jest niebagatelnym wynikiem, jeśli weźmiemy pod uwagę, że pojemność baterii wyniesie 51 kWh (15,7 C).
Ale w świecie pojazdów mniej wyczynowych a bardziej cywilnych, WAE nie miało dotychczas żadnych szczególnych osiągnięć. Współpraca z Triumphem może to zmienić, może sprawić, że rozwiązania Williamsa będą postrzegane jako bardziej przystępne.
O samym Triumphie TE-1 niewiele wiadomo. Motocykl ma oferować „całą dostępną moc niezależnie od poziomu naładowania baterii”, być „tak agresywny, jak to tylko możliwe”, a mimo tego pozwalać na „najlepsze zasięgi w swojej klasie”. Z komunikatu prasowego wynika, że opracowany przez firmę Integral Powertrain Ltd. silnik ma wytwarzać do 130 kW (177 KM) mocy przy 10 kilogramach wagi, będzie chłodzony cieczą i zostanie zintegrowany z kontrolerem. Producent spodziewa się, że zespoły napędowe będą skalowalne, czyli na rynek mogą trafić warianty o różnych mocach (źródło).
Nie ujawniono pojemności baterii TE-1 ani żadnych terminów, kiedy jednoślad miałby trafić do oferty. Projekt znajduje się obecnie w Fazie 2, w której zaprezentowano zespół napędowy. To o tyle zaskakujące, że Zero czy Energica nie próżnują, prezentują coraz nowsze modele, a klasyczne marki – oprócz Harleyda-Davidsona – nadal sprawiają wrażenie lekko zaskoczonych przewrotem, który odbywa się na ich oczach.