Warszawska Fabryka Elektryków, położona zresztą w Łomnej pod Warszawą, zaprezentowała swój skuter elektryczny o nazwie WFE M50e nawiązujący do słynnego WFM Osa, skutera spalinowego produkowanego w latach 1959-1965 (Wikipeda TUTAJ). Elektryczna Osa ma być dostępna z dwiema bateriami o pojemności 1,92 lub 3,74 kWh, dostarczana będzie od przyszłego sezonu, tj. od kwietnia 2024 roku.

WFE Osa: ceny, specyfikacja i wszystko, co wiemy

Cena Elektrycznej Osy nie została nam ujawniona, ale usłyszeliśmy, że jednoślad będzie tańszy niż Vespa Elettrica. Elektryczna Vespa w wersji 45 km/h kosztuje 34 500 zł, w wariancie 70 km/h – 36 500 zł, cena M50e ma być niższa, wiemy zatem, czego mniej więcej się spodziewać. Dostawy jednośladu mają wystartować w 2024 roku, na razie można zapisać się na newsletter, możliwość zamawiania pojawi się za kilka tygodni TUTAJ.

Zaprezentowano nam w sumie cztery pojazdy, prototyp zero, który powstał dwa lata temu z okazji zaręczyn właściciela firmy, oraz trzy kolejne, które wkrótce trafią do odbiorców: matowoczarny, czerwony (najszybszy! 🙂 i klasyczny, piaskowy.

Jeśli chodzi o dane techniczne, WFE M50e (bo takie jest oznaczenie modelowe) ma mieć baterię o pojemności 1,92 kWh (40 Ah) lub 3,74 kWh (78 Ah). Ta pierwsza ma być wyjmowalna, ta druga będzie zamontowana na stałe. Na razie pod siedzeniem nie ma miejsca na kask, ale potrafimy to przeboleć. Kto przychodził na spotkania biznesowe w garniturze niosąc kask pod pachą, wie, że taki rekwizyt potrafi mocno ułatwić nawiązanie kontaktu.

Elektryczna Osa jest motorowerem, ma silnik o mocy 3 kW/4,1 KM w tylnym kole, rozpędza się do maksymalnie 45 km/h, może być więc używana z prawem jazdy kategorii AM (dawniej: karta motorowerowa), które da się wyrobić od 14. roku życia. Zasięg w zależności od pojemności baterii ma wynieść 75 lub 150 kilometrów, ale traktujmy te wartości z lekkim dystansem, chyba że jeździmy przede wszystkim po mocno zatłoczonym mieście.

Skuter ma się różnić tym od chińskich odpowiedników, że wykonywany będzie ręcznie. Pierwszy egzemplarz już 30 czerwca trafi do swojego nabywcy. Firma deklaruje, że na obecnym etapie jest w stanie produkować 4 sztuki miesięcznie, co daje 32 jednoślady do kwietnia 2024 roku (wytworzenie jednego trwa 2 miesiące). WFE ma zamiar wyróżnić się wyróżnić możliwością personalizacji, na początkowym etapie mówi się o 9 kolorach.

Czas ładowania w zależności od wykorzystywanej mocy ma wynieść 4-8 godzin. Co ciekawe: baterię zbudowano na ogniwach 21700 dostarczanych przez LGES – ten sam rodzaj stosowany jest obecnie w Teslach Model 3 i Y. BMS jest japoński, silnik, licznik, oświetlenie, hamulce produkowane są w Chinach. Elektryczna Osa waży 85 kilogramów przy mniejszej baterii i 95 kilogramów przy większej.

Wrażenia

Skuter wygląda świetnie: klasycznie i nowocześnie jednocześnie. Trochę zmartwił nas duży promień zawracania (zobacz zdjęcie poniżej), na obecnym etapie Elektryczną Osą ciężko byłoby się przeciskać w korku, wierzymy jednak, że da się to dopracować. Poza tym to prototyp, gdzieś tam obiła się farba, czegoś tam nie było, kierunkowskazy dosztukowano, aplikacja mobilna dopiero jest w planach. Przedstawiciele mediów spalinowych byli zaskoczeni, że można jeździć tak cicho, jakby nigdy jeszcze nie korzystali z pojazdów z napędem elektrycznym.

12-calowe koła i dość szerokie opony powinny dobrze sobie poradzić z miejskimi ulicami: kostką czy szynami tramwajowymi. Nie odczuliśmy rekuperacji, przyspieszenie było raczej umiarkowane – lepsze niż w skuterach spalinowych, jednak bez podrywania przedniego koła. Po elektrykach zawsze spodziewamy się nieco większej narowistości, takie zboczenie zawodowe.

Było mnóstwo pomysłów na wskrzeszenie starych modeli i marek, jako redakcja Elektrowozu różnie je odbieraliśmy. W WFE M50e na razie wszystko nam gra i wzbudza zaufanie: normalni ludzie, brak nachalnego marketingu, produkt, który broni się wizualnie i technologicznie (na papierze i podczas krótkiej przejażdżki), rozsądna strategia. Oczywiście o finalnym sukcesie (lub jego braku) może zadecydować ten parametr, którego nie znamy, czyli cena.

Gdyby ktoś chciał zainwestować w firmę, to właściciel, Piotr Krzyczkowski, ocenia potrzeby na 500 000 złotych (strona WWW TUTAJ). Trzymamy kciuki, bo skuter bardzo nam się podoba 🙂

Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 10 głosów Średnia: 4.4]
Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy: