Site icon SAMOCHODY ELEKTRYCZNE – www.elektrowoz.pl

Wirtualna Elektrownia Tesli z sukcesem. Około 2 600 domów, 18,1 MW mocy, zarobki do parudziesięciu dolarów

Eksperyment z Wirtualną Elektrownią Tesli (ang. Tesla Virtual Power Plant, Tesla VPP), w ramach której spięto rozproszone magazyny energii prywatnych odbiorców w jedno centralnie zarządzane urządzenie, zakończyła się sukcesem. W sieciach elektroenergetycznych różnych dostawców VPP osiągnęła w sumie moc wynoszącą 18,1 MW. 

Rozproszone magazyny energii – może to jest jeden z filarów energetyki przyszłości?

Tesla przeprowadziła eksperyment we współpracy z dwoma operatorami działającymi na terenie Kalifornii, PG&E (2 342 gospodarstwa domowe) i SC Edison (268 gospodarstw). W pierwszej sieci maksymalna moc wyniosła 16,6 MW, w drugiej – 1,5 MW. Sumarycznie w Polsce byłby to odpowiednik teoretycznej elektrowni (elektrociepłowni) zbudowanej na potrzeby miasta liczącego około 25-30 tysięcy mieszkańców, takiego Łowicza.

Do wzięcia udziału w teście zostali zaproszeni klienci Tesli, którzy zdecydowali się na zakup Powerwalli, niewielkich magazynów energii. Ze świadectw, które widujemy w internecie, wynika, że olbrzymia część z nich instaluje je wraz z- albo już po uruchomieniu własnych instalacji fotowoltaicznych. Dlatego trafiająca do sieci energia mogła pochodzić zarówno z Powerwalli, jak też z instalacji PV na ich dachach.

Tesla obiecywała, że za każdą dodatkową 1 kWh energii z Powerwalla zapłaci ich właścicielom 2 dolary. W sieci pojawiały się świadectwa ludzi, którzy zarobili po parędziesiąt dolarów (kilkaset złotych). Operator był zadowolony z eksperymentu, podobne emocje towarzyszyły właścicielom magazynów energii. Czuli oni, że uczestniczą w czymś wielkim, czymś innowacyjnym, a przy okazji pomagają swoim sąsiadom i dostawcom energii.

Nota od redakcji www.elektrowoz.pl: marzy nam się sytuacja, w której minister odpowiedzialny za sprawy energetyki decyduje się na podobny eksperyment w Polsce. Mogłyby to być dofinansowania do magazynów energii w jednym budynku mieszkalnym (bloku) lub kilkudziesięciu gospodarstwach domowych. Tam, gdzie pojawia się ryzyko zaciemnień. 

Jeszcze lepszą drogą byłaby legislacja dotycząca samochodów elektrycznych. Na przykład wymuszenie na producentach, żeby od, dajmy na to, 2024 roku, każdy model musiał posiadać choćby najprostszy mechanizm oddawania energii, V2L, pozwalający na obciążenie na poziomie co najmniej 3,7 kW (230 V, 16 A).

Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 18 głosów Średnia: 4.7]
Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy:
Exit mobile version