Mniej więcej 10 000 wprowadzonych na rynek egzemplarzy Volkswagenów ID.3 i ID.4 ma baterie z ogniwami Li-ion, które nie trzymają parametrów. Muszą one zostać wymienione, ponieważ BMS-y, systemy zarządzające akumulatorami, tak dobierają parametry pracy, żeby zatroszczyć się o najsłabsze ogniwa, co w skrajnym przypadku może doprowadzić do nagłej utraty zasięgu.
Problemy z bateriami w VW ID.3 i VW ID.4
Kiedy ogniwo Li-ion jest naładowane, ma na stykach wyższe napięcie niż wtedy, gdy jest bliskie rozładowania. Wspomniane ogniwa mają inną charakterystykę pracy niż reszta, co zapewne oznacza, że wraz ze stopniowym rozładowywaniem ich napięcia zmieniają się inaczej niż spodziewa się BMS. Wystarczy, że jedno z ogniw osiągnie poziom „rozładowane, nie wolno dalej rozładowywać, ponieważ grozi to uszkodzeniem”, a samochód wyświetli nam nagle zerowy zasięg i się zatrzyma.
W samochodach wyposażonych w baterie z wspomnianymi ogniwami prognozowany zasięg może nagle spadać bez szczególnego uzasadnienia (włączone ogrzewanie, szybsza jazda). Nie należy się spodziewać, że zmieni się ze 150 na 10 kilometrów, ale jeśli opisywana usterka jest poważna, może przeskoczyć z 30 kilometrów na 0. Dlatego nie należy rozładowywać akumulatora poniżej 10 procent. W taborze Nextmove kwestia dotyczy głównie modeli z serii 1st, czyli pierwszych wyprodukowanych egzemplarzy. W Niemczech serwisy będzie musiało odwiedzić 3 000 VW ID.3 i ID.4, w całej Europie problem dotyczy 10 000 aut. Naprawa będzie polegała na wymianie [potencjalnie] problematycznych modułów.
Jak wstępnie zdiagnozować swój samochód? Można skorzystać z aplikacji Car Scanner łączącej się z interfejsem OBDII. Na jednym z ekranów potrafi ona wyświetlać najniższe i najwyższe napięcia na ogniwach. Obie wartości powinny różnić się minimalnie na drugim miejscu po przecinku (nie więcej niż 0,3-0,4). Im większy jest rozrzut napięć między ogniwami, tym większe ich zużycie – to może być znak, że nasz samochód ma baterię z wadliwej serii. BMS będzie robił wszystko, żeby eksploatować ogniwa w bezpiecznych dla nich przedziałach, więc stopniowo zacznie ograniczać jej pojemność, a w efekcie zasięg elektryka.
Nota od redakcji www.elektrowoz.pl: niezbyt dobre wieści. Oczywiście, może chodzić o słabszą serię ogniw, ale skoro w taborze Nextmove problem dotyczy przede wszystkim modeli 1st, pierwszych wypustów, to możemy zacząć spekulować, czy aby nie obserwujemy przedwczesnej degradacji ogniw i czy nie jest to przypadkiem dokładnie ta sama wada, która przytrafiła się General Motors w Chevrolecie Bolcie i Hyundaiowi w Konie Electric. To by tłumaczyło, dlaczego prosta aktualizacja oprogramowania z 2.3 do 2.4 oraz wymiana akumulatora 12 V potrafi trwać w VW ID.3 czy ID.4 przez wiele dni. To może być też powód, dla którego Skody Enyaq iV naszych Czytelników stoją w serwisach tygodniami [spekulacje].