Amerykański dziennik USA Today twierdzi, że Tesla sprawdza ogniwa StoreDot. Ten izraelski startup obiecuje zastosowanie krzemowych anod, ultraszybkie ładowanie z mocami dochodzącymi do 4,6 C (4,6 x pojemność baterii) oraz wybitnie dobrą krzywą uzupełniania energii. Badanie nie jest ponoć oficjalne i nie wiąże się z żadnymi porozumieniami, ma być elementem testowania rynku przez firmę Muska.
StoreDot w Teslach, żeby baterie mogły być mniejsze i lżejsze?
USA Today nie podaje żadnych źródeł swoich rewelacji, ale warto dodać, że Tesla już dawno temu deklarowała otwartość na nowe technologie produkcji ogniw Li-ion. Musk mówił wprost, że „jeśli ktoś ma coś lepszego [w segmencie ogniw], niech przyjdzie i to pokaże”. StoreDot z kolei od kilku lat obiecuje baterie wytrzymujące ultraszybkie ładowanie, by podczas 5 minut uzupełniania energii możliwe było odzyskanie 160 jednostek WLTP zasięgu [około 138 kilometrów, przyp. red. Elektrowozu].

Krzywa ładowania ogniw StoreDot (fioletowy) na tle krzywych ładowania dostępnych na rynku samochodów elektrycznych (c) StoreDot
StoreDot twierdzi, że będzie gotowy do masowej produkcji w 2024 roku. W startup zainwestowały m.in. Daimler i Volvo. Firma jak na razie nie dotrzymuje słowa, nie udało się na przykład wprowadzić na rynek baterii do skuterów, które ładują się w 5 minut, Mercedes też na gwałt szukał innych dostawców (Farasis, CATL), ponieważ ogniwa startupu to nadal tylko prezentacje prowadzone pod ścisłym nadzorem naukowców.
Gdyby dziś powstały baterie zbudowane na ogniwach StoreDot, ich idealne pojemności wyniosłyby około 78 kWh w przypadku Tesli i innych samochodów korzystających z architektury 400 V i do 109 kWh przy autach z architekturą 800 V. Umożliwiłyby one ładowanie z pełną mocą Superchargerów (do ~250 kW) lub stacji HPC (np. Ionity, do 350 kW) w przedziale od 10 do 80 procent. Kierowcom wystarczyłby postój na 13 minut, żeby odzyskać kolejne 200-250 lub 300-350 kilometrów zasięgu autostradowego. To mniej więcej tyle czasu, ile zajmuje tankowanie wraz z płaceniem za paliwo, o oczekiwaniu na kawę czy hot-doga nie wspominając.
Nota od redakcji Elektrowozu: nieco martwi nas coraz mocniej zarysowujący się trend przygotowujący nas do stopniowego zmniejszania baterii, żeby tylko były „wystarczająco dobre”. Pozwoli on producentom zaoszczędzić na wytwarzaniu aut i zarobić na szybkim ładowaniu (o ile mają udziały w jakiejś spółce-operatorze stacji ładowania), ale nie będzie szczególnie korzystny dla nabywców.