Tesla zaczęła na własną rękę pozyskiwać lit do ogniw Li-ion. Elon Musk dawno temu twierdził, że w samej Ameryce Północnej jest go tyle, że zaspokoi wszystkie nasze ziemskie potrzeby. Z kolei w Kalifornii (USA) po raz kolejny został nagrany Model Y z zamaskowanym przodem i tyłem, prawdopodobnie Tesla Model Y Juniper. Na YouTube tymczasem zaroiło się od clickbaitów mówiących, że teraz projekt nosi nazwę Tesla Model Y Opal lub że Opal i Juniper to dwa różne auta.

Kiedyś: produkcja własnych silników. Dziś: rafinacja litu

W dobie samochodów spalinowych do elementów kluczowego know-how należała umiejętność produkcji silników. Dziś, w epoce rozkwitu samochodów elektrycznych, producent będzie tym lepiej panował nad kosztami, im większą część zespołu bateryjno-napędowego opracuje samodzielnie lub z kompetentnym partnerem. Tesla zaczęła od produkcji własnych silników, falowników i baterii, ogniwa Li-ion wzięła od Panasonika, ale w minionej dekadzie rozpoczęła prace nad własnym formatem 4680 (4,6 cm średnicy, 8 cm wysokości). Producent rezygnuje też z kobaltu i chce na własną rękę wydobywać (produkować) lit.

Po półtora roku od wbicia łopaty (maj 2023) właśnie wprowadzono do pieca pierwszy surowiec, czym firma pochwaliła się na Iksie. Zakład ma wytwarzać taką ilość litu, żeby dało się dzięki niemu wytworzyć 1 milion baterii do aut elektrycznych:

Tesla Model Y Juniper, Tesla Model Y Opal

Tymczasem w San Jose w Kalifornii na drodze nagrano Teslę Model Y z zamaskowanym przodem i tyłem, są więc duże szanse, że była to Tesla Model Y Juniper, facelifting Modelu Y, który spodziewany jest w 2025 roku. Pojawiły się też plotki, że samochód otrzyma większą baterię, ale prawdopodobieństwo ich realizacji jest znikome. W Tesli Model 3 Highland wystarczyła poprawa aerodynamiki, żeby odświeżony wariant miał większy zasięg na jednym ładowaniu. W testach porównawczych Model Y nadal prezentuje się lepiej niż konkurencja, z zastrzeżeniem, że różnice topnieją, bo inne firmy montują większe baterie.

Co ciekawe, na YouTube zaroiło się od filmów, że Juniper to teraz Tesla Model Y Opal. Najzabawniejszy jest fakt, że choć Musk konsekwentnie milczy na temat Junipera – nie licząc drobnych dementi – to w przypadku wersji Opal rzekomo „ujawnia” lub „zatwierdza” wariant, producent też ponoć „oficjalnie” zmienił nazwę na „Opal”, chociaż „Juniper” nigdy nie został potwierdzony a przed „Highlandem” broniono się nawet wtedy, gdy wzmianki z tym konkretnym słowem znaleziono w dokumentacji i oprogramowaniu samochodu. Zdementujmy zatem: Tesla Model Y Opal to clickbait, oszustwo internetowe.

Niektóre filmy usiłują zwiększyć wiarygodność nazwy Tesla Model Y Opal pokazując renderingi aut zbliżonych wizualnie do Modelu Y

Nota od redakcji Elektrowozu: a może, przez skojarzenie, chodzi o podbicie kursu jakiejś firmy wydobywającej opale lub handlującej kamieniami szlachetnymi? Albo ktoś wyprodukował dużą serię biżuterii z opalami?

Aktualizacja 2024/12/18, godz. 8.57: oczywiście nie da się wykluczyć, że firma ma osobne nazwy robocze na samochody, które są w toku. Nawet sama Tesla twierdzi, że w przyszłym roku pokaże tanie Tesle.

Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 5 głosów Średnia: 5]
Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy: