Portal Electrek uzyskał pierwsze w historii zdjęcie baterii strukturalnej Tesli. I choć mogliśmy się spodziewać jej wyglądu na podstawie dotychczasowych symulacji, pakiet robi wrażenie. Ogniwa są wyjątkowo duże, uporządkowano je w sposób sugerujący brak dodatkowej organizacji (moduły!) w układzie przypominającym plaster miodu.
Zdjęcie otwierające pochodzi z portalu Electrek.
Strukturalna bateria Tesli: najpierw Model Y i Plaid, później Cybertruck i Semi?
Na zdjęciu widać stojące obok siebie ogniwa 4680, które zatopione są w jakiejś masie. Prawdopodobnie – tak jak bywało też wcześniej – ma ona pochłaniać wibracje, ułatwiać oddawanie ciepła, a przy okazji utrudniać zapłon, gdyby doszło do fizycznego uszkodzenia naładowanego ogniwa. Jako że ogniwa stanowią element struktury usztywniającej całe auto, samo ich uszkodzenie też będzie trudniejsze.
Na krawędzi baterii uważne oko dostrzeże przewody doprowadzające ciecz chłodzącą (zbliżenie w czerwonej ramce). Z wcześniejszych informacji wynika, że będzie ona krążyła u podstaw lub u wierzchołków ogniw.
Jako że ładowanie przebiega szybciej i z wyższymi mocami niż rozładowywanie baterii podczas jazdy, krytyczne jest takie zaprojektowanie układu chłodzenia, by radził sobie z odbieraniem największych ilości ciepła powstających w okolicy bieguna ujemnego („minusa”) ogniwa – czyli prawdopodobnie na dole.
Pakiety z ogniwami 4680 mają pojawić się w Tesli Model Y produkowanej w Giga Berlin. Trafią też do wariantów Plaid samochodów oraz, niewykluczone, do aut potrzebujących jak najwyższych gęstości energii całego akumulatora, czytaj: Cybertrucka i Semi. Skoro mają być w Modelu Y, zawitają też pewnie do Modelu 3 Long Range/Performance, a to z kolei sugeruje ich obecność w Modelu S i X – żeby najdroższe auta nie odstawały technologicznie od tańszych i mniejszych Tesli.
Nie jest jednak jasne, kiedy do tego wszystkiego dojdzie. Wiemy tylko, że pierwsze egzemplarze Modelu Y wyjadą z niemieckiej fabryki Tesli w drugiej połowie 2021 roku.