Chiński SVolt planuje w czwartym kwartale 2025 roku wystartować z testową produkcją ogniw Li-ion z częściowo zestalonym elektrolitem (ang. semi-solid-state). Masowe wytwarzanie ma się zacząć w 2027 roku i mniej więcej wtedy nowe ogniwa mogą trafić do samochodów Grupy BMW. Mówi się o modelach Mini, chociaż najbardziej rozsądne wydawałoby się zastosowanie ich w autach najdroższych i najcięższych, których nabywcy mogą chcieć dużych zasięgów.
Grupa BMW z semi-solid-state najwcześniej trzy-cztery lata po Nio
Na świecie jest dziś jedna firma, która wprowadziła do sprzedaży baterie z częściowo zestalonym elektrolitem i jest nią chińskie Nio. Takich pakietów o pojemności 150 kWh trafiło do obiegu niewiele, około kilkudziesięciu do kilkuset sztuk, żaden z nich nie został sprzedany wraz z samochodem, wszystkie dostępne są wyłącznie w abonamencie. Nie jest jasne, czy firma ogranicza dostawy przez wysokie koszty pakietu, czy może chodzi o problemy technologiczne stosunkowo niedojrzałej technologii.
SVolt dysponuje dziś pierwszą generacją ogniw o pojemności 140 Ah, które przygotowywane są do masowej produkcji. Ich gęstość energii wynosi 0,3 kWh/kg, ale firma pracuje nad drugą generacją obiecującą 0,36 kWh/kg. Ma to sens, ponieważ okolice 0,3-0,32 kWh/kg osiągają dziś najlepsze ogniwa Li-ion z ciekłymi elektrolitami, więc zamienianie ich na niesprawdzone rozwiązanie z półstałym elektrolitem nie miałoby ekonomicznego uzasadnienia. Testowe linie produkcyjne SVolta mają wystartować w czwartym kwartale bieżącego roku, informuje chińska agencja Cailan.
SVolt pracuje też nad ogniwami ze stałym elektrolitem, które miałyby osiągnąć gęstość 0,4 kWh/kg.

Prostopadłościenne ogniwo LFP SVolta. To NIE jest typ ogniwa opisywany w artykule, ilustrację zamieściliśmy, ponieważ pasuje pojemność. Tylko że przy dwukrotnie większej gęstości energii (0,36 kWh/kg) ogniwo semi-solid-state będzie mogło być dwa razy krótsze do przechowania tej samej ilości energii (c) SVolt
Zgodnie z nieoficjalnymi informacjami, ogniwa z półstałym elektrolitem mają trafić do kolejnej generacji aut Mini, które będą wytwarzane od 2027 roku. Nie da się więc wykluczyć, że już za dwa lata elektryczne Mini osiągną zasięgi wariantów spalinowych – i to mimo faktu, że mówimy o autach segmentu B, o stosunkowo niewielkich rozmiarach i rozstawach osi. Zniknęłaby przedostatnia przeszkoda zniechęcająca ludzi do zakupu elektryków.