Volkswagen usiłuje nadgonić dystans, jaki zaczyna dzielić go od południowokoreańskiej konkurencji. Koncern zapowiedział niedawno, że wprowadzi dwukierunkowy przepływ energii (V2L? V2H?) w samochodach na platformie MEB w 2022 roku. Teraz słyszymy, że prawdopodobnie będzie to początek przyszłego roku.

Volkswageny, Skody, Audi – magazyny energii na kółkach

Dziś spora część aut elektrycznych koncernu Volkswagena powstaje na platformie MEB. Są to Volkswagen ID.3, ID.4, Skoda Enyaq iV i Audi Q4 e-tron (premiera 14 kwietnia), a także nadchodzący Volkswagen ID.5 czy Skoda Enyaq Coupe. Niemiecki dziennik Handelsblatt dowiedział się [płatny dostęp do treści], że po drogach krążą już też prototypy modeli pozwalające na dwukierunkowe ładowanie, tj. oddawanie energii zewnętrznym odbiornikom.

Plany Volkswagena dotyczące wprowadzania nowych modeli. Już wiemy, że „Audi Q5 e-tron” będzie raczej nosiło nazwę Audi Q6 e-tron (c) Volkswagen

Wytwarzająca auta na MEB fabryka w Zwickau ma zostać zatrzymana w grudniu bieżącego roku. W trakcie tego postoju linie montażowe zostaną zmodyfikowane w taki sposób, by zjeżdżały z nich samochody potrafiące oddawać energię zgromadzoną w baterii. Volkswagen nie ujawnił, do czego konkretnie będą zdolne jego auta, spodziewamy się zatem, że ich nabywcy otrzymają obsługę V2L/V2H/V2V. V2L (Vehicle-to-Load) to zdolność do zasilenia innego odbiornika, V2H (Vehicle-to-Home) to funkcja oddawania energii gospodarstwu domowemu, na przykład przy użyciu wyspecjalizowanego wallboksa, V2V (Vehicle-to-Vehicle) wreszcie to możliwość ładowania innego samochodu.

V2L zostanie zapewne zrealizowane przez montaż gniazdka/gniazdek obsługujących duże natężenia (do 12-16 A). W Hyundaiu/Kii pojawiła się ponadto przejściówka, dzięki której można skorzystać z energii przez gniazdo Typu 2:

Wróćmy jednak do Volkswagena: producent nie ukrywa, że docelowo pojazdy mogłyby również oddawać energię do sieci elektroenergetycznej (V2G, Vehicle-to-Grid). Oczywiście tutaj wymagana będzie współpraca z dostawcą energii, na przykład przez skorzystanie z wyspecjalizowanej stacji ładowania pozostającej pod jego nadzorem. Gdyby technologia weszła w życie, Volkswagen mógłby dzięki niej zacząć generować gigantyczne przychody: odbierałby nadwyżki mocy w szczycie produkcji i oddawałby je w szczycie zapotrzebowania. Kto wie, być może firma dzieliłaby się pieniędzmi z właścicielami samochodów?

Platforma MEB z widocznym gniazdem ładowania (c) Volkswagen

Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 3 głosów Średnia: 3.7]
Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy: