Site icon SAMOCHODY ELEKTRYCZNE – www.elektrowoz.pl

Recykling ogniw Li-ion ma problem. Analitycy: możliwości przerobu rosną szybciej niż dostępność starych baterii

Circular Energy Storage to firma analityczna zajmująca się szeroko pojętym rynkiem magazynowania energii. Jej przedstawiciele obliczyli właśnie, że skumulowany roczny wskaźnik wzrostu (CAGR) dla segmentu recyklingu baterii Li-ion zwiększy się o 24,5 procent, podczas gdy nadającego się do przetworzenia surowca będzie więcej jedynie o 15,7 procent. Baterie nie chcą zużywać tak szybko, jak „powinny”, dlatego zaraz zacznie ich brakować.

Starych baterii Li-ion może być za mało

CES ocenia, że zacznie nam brakować starych ogniw Li-ion do recyklingu. Ten niedobór – oprócz oczywistego potencjału do kpiny z niedowiarków – ma całkiem doniosłe konsekwencje. Przemysł nowych ogniw zakłada bowiem, że co najmniej część surowca zdobędzie z odzysku, by w ten sposób obniżyć koszty i emisję przy wytwarzaniu nowych baterii.

Według szacunków amerykańskiej Agencji Ochrony Środowiska (EPA), uzyskanie 1 tony kobaltu do baterii Li-ion wymaga przetworzenia 300 ton rudy lub zaledwie 5-15 ton starych ogniw Li-ion. Uzyskanie 1 tony litu wymaga 750 ton solanki, 250 ton rudy lub zaledwie 28 ton ogniw litowo-jonowych (źródło).

Rosnąca konkurencja o surowiec spowoduje, że firmy zajmujące się recyklingiem będą musiały przemyśleć swoje modele biznesowe, efektywność procesów odzyskiwania pierwiastków czy metody na jego zdobycie. Łatwość wejścia w ten segment zwiększy konkurencję. Przełoży się to na stabilność strumienia metali płynących z recyklingu, bo każdy będzie chciał urwać dla siebie swój kawałek tortu.

Stare ogniwa (w tle) i czarna masa uzyskana w wyniku ich przetworzenia (c) Argonne National Laboratory

Rosnąca wydajność metody odzysku surowców bazująca na pirometalurgii (tj. wysokiej temperaturze) może zacząć podkopywać obecnie najpopularniejszy sposób recyklingu, czyli sposoby mechaniczno-chemiczne. Istotne może stać się też zautomatyzowane rozbieranie ogniw, aktualnie po prostu się je mieli do uzyskania czarnej masy.

CES ocenia, że w 2025 roku świat będzie potrafił przetwarzać 0,8 miliona ton baterii LFP, w 2030 roku ma to być już 1,9 miliona ton. To „znacznie więcej niż możemy potrzebować”.

Nota od redakcji Elektrowozu: chyba trzeba będzie przejść się po baterie ze starych samochodów elektrycznych, które niedawna wyrzucaliśmy do lasu albo wywoziliśmy do Afryki, żeby tam wysypać je na hałdach.

Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 5 głosów Średnia: 5]
Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy:
Exit mobile version