Szwedzki Northvolt, wielka nadzieja bateryjna Europy, złożył wniosek o upadłość. Postępowanie dotyczy wszystkich spółek-córek firmy na terenie Szwecji, chwilowo nie obejmuje oddziału w Niemczech i Polsce. Upadłość grozi też spółce ARP E-Vehicles, która przejęła od Rafako projekt polskiego autobusu elektrycznego. Dziwnie dzieje się wreszcie w Electromobility Poland, firmie odpowiadającej za Polski Samochód Elektryczny „Izera”. Przedsiębiorstwo najpierw przeprowadziło zwolnienia grupowe, gdy montownia nie wypaliła, teraz chce ich z powrotem zatrudniać i budować fabrykę.

Europa ma problemy z udziałem w wyścigu bateryjno-emobilnym

O Northvolcie powiedziano już chyba wszystko: jeśli firma chwali się przede wszystkim tym, że zakłada ją były menedżer z Tesli, to już brzmi podejrzanie – producent ogniw powinien chwalić się raczej klientami i technologią. W 2024 roku szwedzkie media spekulowały o sabotażu, na pewno zabrakło kompetencji, nie przemyślano także logistyki, bo gigafabrykę wybudowano w miejscu, gdzie nie było dostępu do siły roboczej. W efekcie Northvolt wykorzystywał chińskie maszyny, sprowadzał prekursory katodowe i katody z Chin, importował z Państwa Środka nawet pracowników. Jego własne produkty nadawały się w dużej mierze do… recyklingu. Teraz firma jest bankrutem (źródło).

Współpraca Volvo z Northvoltem mogła być przyczyną zapóźnienia technologicznego Volvo EX90. Widoczny na zdjęciu pakiet nigdy nie powstał, Volvo stosuje teraz ogniwa CATL (c) Northvolt / Volvo

ARP E-Vehicles / Pilea

Bardzo blisko bankructwa jest spółka ARP E-Vehicles z Bydgoszczy, która przejęła projekt autobusu elektrycznego od Rafako Ebus. Elektrobusy Pilea były testowane przez kilka miast, jeżdżą m.in. w Myszkowie, Bełchatowie, Koninie, ale nie przekonały do siebie żadnej dużej metropolii. Tymczasem dopiero jedno-dwa duże zamówienia mogłyby pomóc firmie w uzyskaniu rentowności, którą zaplanowano na rok 2026. Brak rentowności i brak dofinansowania ze strony Skarbu Państwa oznacza nadchodzący wyrok śmierci.

Przedsiębiorstwa już teraz nie stać na bieżące opłacanie rachunków, zwolniono też połowę załogi (źródło). Następnym krokiem jest upadłość.

Electromobility Poland / Polski Samochód Elektryczny „Izera”

Electromobility Poland nie stworzy już Polskiego Samochodu Elektrycznego „Izera”. Chce natomiast stworzyć „hub technologiczno-produkcyjny”, z którego miałoby wyjeżdżać kilka różnych modeli samochodów (źródło). Zapowiedź prezentuje się absurdalnie, jeśli weźmiemy pod uwagę, że firmy motoryzacyjne zwalniają pracowników i robią uważny przegląd własnych mocy przerobowych, bez porywania się na nowe. Mimo tego Łukasz Maliczenko, obecny wiceprezes EMP ocenia, że fabrykę dałoby się zbudować w 22 miesiące, więc po 28 miesiącach (2 lata i 4 miesiące) z zakładu mogłyby zacząć wyjeżdżać pierwsze auta.

Firma przeprowadziła niedawno grupowe zwolnienia ludzi, teraz zapowiada, że chciałaby ich zatrudnić ponownie. Wystarczy, że znajdą się pieniądze, najpierw miliony, później kilka miliardów na rozruch fabryki.

Łukasz Maliczenko (w środku), wiceprezes Electromobility Poland. Po jego prawej stronie Piotr Zaremba, już zwolniony. Hasło o „milionach powodów” wygląda na autoironię (c) Electromobility Poland

Nota od redakcji Elektrowozu: ciekawym pomysłem na utrzymanie firmy jest rzucenie w powietrze „wystarczy, że znajdzie się partner i wyłoży miliardy, a wszystko ruszy”. W przypadku Northvolta to nie zadziałało.

Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 2 głosów Średnia: 5]
Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy: