Ray4Tesla zacytował informację pochodzącą z chińskiej sieci społecznościowej Weibo. Wynika z niej, że chińscy dostawcy chcą w przyszłym roku podnieść ceny ogniw o 20 procent w stosunku do obecnych. Dotyczyłyby one wszystkich odbiorców, którzy renegocjują kontrakty lub podpisują nowe.

Jeden taki ruch i pstryk, Polski Samochód Elektryczny „Izera” jest droższy niż VW ID.3

Informacja może dotyczyć głównego chińskiego producenta ogniw litowo-jonowych, firmę CATL, ponieważ to ona produkuje najwięcej ogniw na terenie Państwa Środka. Gdyby się potwierdziła, miałaby wpływ na wszystkie przedsiębiorstwa zaopatrujące w baterie w Chinach, które nie podpisały długoterminowych kontraktów albo negocjują kolejne. Stąd też w śródtytule wzmianka o PSE „Izera” w kontekście Volkswagena ID.3.

Nie jest jasne, skąd wziął się tak duży skok w górę. Być może firmy chcą pozyskać środki na kolejne zakłady, bo tych buduje się na świecie mnóstwo. Może być to też kwestia zwiększających się niedoborów energii, co przekłada się na cenę tejże – a wytwarzanie ogniw to nadal dość energochłonny proces. Na wyższe ceny baterii mogą mieć wreszcie wpływ wędrujące do góry ceny litu (1. z lewej, okres pięcioletni), niklu (środkowy, 10 lat), kobaltu (po prawej, 10 lat), które prą do historycznych maksimów albo już je przeskoczyły:

Bateria stanowi dziś około 35 procent kosztów każdego samochodu elektrycznego, więc wzrost kosztów zakupu ogniw o 20 procent przełoży się na wzrost ceny finalnego produktu o 7 procent. Niewykluczone, że to tymczasowa czkawka, ale takie „tymczasowe czkawki” mają to do siebie, że potrafią rzucać cień na ceny w kolejnych 1-2 latach. Chiny kontrolują dziś ponad 40 procent rynku ogniw Li-ion, sam CATL ma umowy z BMW, Renault, dawną Grupą PSA, Teslą, Volkswagenem, Volvo, a także Toyotą, Hondą i Nissanem.

Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 3 głosów Średnia: 3.7]
Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy: